Enea chce budować gazowe Kozienice z Turkami

2 dni temu
Zdjęcie: Elektrownia Kozienice. Fot. Depositphotos


Aukcja główna rynku mocy na rok dostaw 2029 odbyła się 12 grudnia i nie przyniosła powodzenia dużym projektom gazowym - w tym dla planowanej przez Eneę od kilku lat budowie elektrowni gazowej w Kozienicach.

Spółka wystartowała w aukcji z dwoma blokami, ale niedługo po jej zakończeniu ogłosiła, iż „jednostki gazowe o łącznej oferowanej mocy na aukcji głównej 1253 MW zostały wycofane we wcześniejszych rundach, wskutek nieosiągnięcia oczekiwanej ceny za zobowiązanie mocowe”.

Łącznie w całej aukcji udało się zakontraktować ledwie ponad 90 MW mocy gazowych dla dwóch małych inwestycji ciepłowniczych PGE. Natomiast około 2,5 GW zdobyły bateryjne magazyny energii, które - zgodnie ze wcześniejszymi przewidywaniami portalu WysokieNapiecie.pl - zdominowały aukcję.

Szczegółowo przygotowania do aukcji, a także jej późniejsze wyniki opisywaliśmy w artykułach: Magazyny energii kontra gaz. Kto wygra rynek mocy w 2024 roku?, a następnie Rynek mocy: atak magazynów zmiótł bloki gazowe w Kozienicach i Gdańsku oraz Rynek mocy 2024: fala magazynów energii i mała namiastka gazu.

Enea przez cały czas chce elektrownię gazową z "wolnej ręki"

Nim Enea przystąpiła do aukcji rynku mocy, problemem dla energetycznej grupy było niepowodzenie przetargu na wybór wykonawcy inwestycji w Kozienicach.

Przypomnijmy, iż 30 października Enea poinformowała o unieważnieniu przetargu na budowę „pod klucz” bloku gazowo-parowego, pracującego w cyklu kombinowanym (CCGT), o nominalnej mocy elektrycznej brutto 650-750 MW, wraz z 12-letnim serwisem. Powodem był brak złożonych ofert.

Jednak w połowie listopada nasz portal ustalił, iż Enea wobec tych wydarzeń ogłosi trzecie postępowanie, ale tym razem w trybie z "wolnej ręki". Przewiduje on, iż inwestor zawiera umowę po negocjacjach tylko z jednym wykonawcą. Jedną z przesłanek do udzielenia zamówienia w tym trybie jest sytuacja, w której uprzednio w postępowaniu na daną inwestycję nie złożono żadnych ofert.

Zobacz więcej: Enea zrobi trzecie podejście do elektrowni gazowej w Kozienicach

Enea potwierdziła to 20 listopada, publikując na ten temat informację w raporcie finansowym po trzech kwartałach. Ponadto zarząd spółki podtrzymywał, iż zgłosi się z Kozienicami do aukcji rynku mocy, a jeżeli pozyska w niej kontrakt, to będzie gazową inwestycję realizować.

Jeszcze przed aukcją portal WysokieNapiecie.pl otrzymał od kilku niezależnych od siebie źródeł informację, iż wykonawcą, z którym Enea prowadzi negocjacje w trybie z "wolnej ręki" jest turecka spółka inżynieryjno-budowlana Çalık Enerji, dla której dostawcą turbin ma zostać Mitsubishi Power.

Jednak po nieudanej aukcji rynku mocy wydawało się, iż te negocjacje staną się bezprzedmiotowe i Enea być może jeszcze raz spróbuje znaleźć wykonawcę dla Kozienic w bardziej transparentnej procedurze przetargu otwartego. Tak mogłoby się wydawać, na podstawie doświadczeń z poprzednich nieudanych postępowań. Do kolejnej aukcji głównej rynku mocy na rok dostaw 2030 (ostatniej według obecnych zasad), zostało sporo czasu, teoretycznie więc taka próba mogłaby zostać podjęta.

Iraku, Turkmenistan, Kozienice?

Jest jednak inaczej, gdyż Enea oficjalnie potwierdziła już fakt negocjacji z Çalık Enerji, wysyłając do Dziennika Urzędowego UE "uprzednie zawiadomienie o bezpośrednim udzieleniu zamówienia" w Kozienicach. Chodzi o budowę i świadczenie serwisu bloków bloków gazowo-parowych wraz z infrastrukturą towarzyszącą w formule „pod klucz”, pracujących w cyklu kombinowanym (CCGT) o nominalnej mocy elektrycznej brutto w zakresie 650-750 MWe.

Ogłoszenie do publikacji zostało wysłane przez spółkę Enea Elkogaz 20 grudnia, a na stronach Dziennika Urzędowego UE zostało ono opublikowane 24 grudnia, czyli w Wigilię. Na czas świąteczno-noworoczny przypada też 10-dniowy termin na zgłaszanie odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej.

Elektrownia Kozienice. Fot. Depositphotos

Çalık Enerji to firma, która dotychczas nie był znana w Polsce. Według informacji, które spółka prezentuje na swojej stronie internetowej, Çalık Holding został założony w 1981 r. przez Ahmeta Çalıka, a jego działalność pierwotnie była związana z produkcją tekstyliów.

Od połowy lat 90. ubiegłego wieku firma zaczęła dywersyfikować swoją działalność na sektory budownictwa, energetyki, górnictwa i finansów. Natomiast od 2015 r. współpracuje z Mitsubishi Corporation. Według raportu rocznego za 2023 r. Çalık Enerji miał wypracować 1,56 mld dolarów przychodów oraz 312 mln dolarów zysku netto, zatrudniając przy tym 3,6 tys. pracowników.

Przeglądając informacje na temat projektów, które spółka realizowała w ostatnich latach, dowiadujemy się, iż była zaangażowana przede wszystkim w budowę bloków gazowych w takich krajach jak Irak i Turkmenistan, a także Senegal, Libia i Gruzja. Moc tych projektów wynosiła od ponad 100 MW do blisko 1,6 GW. Wśród inwestycji realizowanych na terenie UE znajdujemy tylko projekt kogeneracji gazowej o mocy 80 MW w rumuńskiej rafinerii Petromidia.

Według informacji portalu WysokieNapiecie.pl w najbliższym czasie Enea może szerzej pochwalić się potencjalną współpracą z Çalık Enerji. - Teraz przed nami etap negocjacji umowy, powinien się skończyć w pierwszym kwartale. Potem decyzja- wyjaśnia osoba znająca temat.

Bez rynku mocy się nie spina

Nie wiadomo na razie czy ktoś będzie chciał kwestionować plany spółki w KIO. Wiadomo, iż mimo braku złożonych ofert, główni dostawcy technologii czy generalni wykonawcy dotychczas budujący bloki energetyczne w Polsce, interesowali się gazowymi Kozienicami. Problemem dla nich miały być natomiast same warunki przetargu oraz krótki termin na złożenie ofert.

Niemniej sama kooperacja z Çalık Enerji ma jeszcze wymagać negocjacji. Przede wszystkim jednak inwestycja w Kozienicach potrzebuje finansowania z rynku mocy. - Bez rynku mocy inwestycja się nie spina - kwituje jeden z menedżerów odpowiedzialnych za nią.

Według naszych informacji Enea w tym względzie liczy w pierwszej kolejności na mechanizm aukcji dogrywkowych, o których wprowadzenie tuż przed Świętami Bożego Narodzenia niespodziewanie zaapelowało Ministerstwo Przemysłu. Mechanizm ten miałby pozwolić na zakontraktowanie jednostek gazowych, potrzebnych do zabezpieczenia dyspozycyjnych mocy wytwórczych w KSE, bez konkurowania w aukcji z bateryjnymi magazynami energii.

Resort przemysłu chciał, aby taki mechanizm dorzucić do projektu nowelizacji ustawy o rynku mocy, który ma wprowadzić aukcje uzupełniające na lata 2025-2028. Będą one przeznaczone dla bloków węglowych, dla których w 2025 r. wygasa wsparcie z rynku mocy z powodu niespełniania wymogu emisji CO2 poniżej 550 gr/kWh.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które za tę nowelizację ustawy odpowiada, wskazało jednak, iż postulat resortu przemysłu nie dotyczy podstawowego celu projektu, czyli wdrożenia derogacji dla jednostek węglowych na rynku mocy na lata 2025-2028. Resort klimatu podkreślił również, iż wprowadzenie aukcji dogrywkowych wymagałoby odrębnych negocjacji z Komisją Europejską. Podczas posiedzenia rządu, które odbyło się 24 grudnia, projekt nowelizacji przyjęto w dotychczasowym kształcie. Co oczywiście nie oznacza, iż aukcji dogrywkowych nie będzie - jeżeli polski rząd by się sprężył, to negocjacje z KE można by gwałtownie skończyć, a odpowiednie poprawki uchwalić w w pierwszym kwartale.

Zatem droga do budowy elektrowni gazowej w Kozienicach - niezależnie kto i w jakim trybie miałby zostać jej wykonawcą - wciąż pozostaje daleka i kręta. Natomiast w dużej mierze od rządu będzie zależało, czy tę drogę - przynajmniej pod kątem finansowania - uda się wyprostować.

Idź do oryginalnego materiału