Kampania Rafała Trzaskowskiego wyraźnie przygasła. Najlepszy dowód: dzisiejsze spotkanie w Białej Podlaskiej, na które publiczność trzeba było przywozić choćby z odległego od nas o prawie 200 kilometrów Hrubieszowa.
Rafał Trzaskowski gościł dzisiaj w Białej Podlaskiej. Mimo, iż jego wiec na Placu Wolności zapowiadany był od dawna, mimo, iż informowały o nim na okrągło prorządowe i podlizujące się prezydentowi Białej Podlaskiej media, mimo niewątpliwej wspaniałości kandydata Platformy Obywatelskiej, Trzaskowskiego przyszła oglądać garstka bialczan.
Dwa razy mniej, niż na Dudzie
– Frekwencja była co najmniej dwukrotnie niższa, niż podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w 2020 roku – mówili obserwatorzy.
Zawiedzeni byli też uczestnicy. – Myślałem, iż będzie nas znacznie więcej. Trudno było ludzi zebrać – wzdychał jeden ze znanych działaczy PO w mieście.
Zwieźli działaczy z Lublina i Hrubieszowa
Przed tym, aby wizyta Trzaskowskiego nie zamieniła się w rozmowę wiceszefa Platformy z Michałem Litwiniukiem i jego świtą uratowali organizatorów działacze z innych miast. Trochę przyjechało ich z Lublina, z europosłanką Martą Wcisło, sporą grupę stanowili sztabowcy Trzaskowskiego z Warszawy.
– Patrzcie, przywieźli ich choćby z Hrubieszowa – śmiał się jeden z bialczan, wskazując na transparent łopoczący nad głową grupy, która pofatygowała się do nas z miasta oddalonego od Białej o około 180 kilometrów.