Elektryczne taksówki niebawem polecą

2 tygodni temu

Samochody elektryczne tak się rozpędziły, iż niebawem polecą. Za dwa lata będą gotowe pierwsze powietrzne taksówki. Nad eVTOLami, jak się określa elektryczne pojazdy pionowego startu i lądowania (electric vertical take-off and landing) równolegle pracują dwie duże firmy – koreański Hyundai i brazylijski Embraer – oraz kilka startupów.

S-A2 to projekt należącej do Hyundaia firmy Supernal. Osiem wirników pozwala na pionowy start oraz lądowanie i przeznaczony jest do przewozu pilota oraz czterech pasażerów. Tak jak w klasycznym samochodzie osobowym czy niedużym helikopterze typu Robinson. Elektryczne baterie zapewnią zasięg od 40 do 65 km, w zależności od obciążenia. Supernal swój wehikuł zamierza testować w Kalifornii, ale jednocześnie z władzami Singapuru podpisał umowę w zakresie badań i ram regulacyjnych sektora zaawansowanej mobilności powietrznej.

Z kolei Eve Air Mobility, spółka zależna Emraerba, już w 2026 roku chce wystartować ze swoim modelem. Jest większy od Hyundaia – zabiera do sześciu pasażerów i latać ma do 100 km. W ubiegłym roku swój powietrzny pojazd elektryczny przypominający helikopter do amerykańskiej armii dostarczył z kolei Joby Aviation. Podobny projekt prowadzi niemiecka firma VoloCopter, która poza taksówkami VoloCity, ma też VoloRegion do dłuższych podróży i VoloDrone do przesyłek kurierskich. Z kolei Wisk, przejęty w ub.r. przez Boeinga, pracuje nad autonomicznymi maszynami latającymi.

Pojazdy eVTOL teoretycznie można postrzegać jako sposób na elektryfikację i dekarbonizację lotnictwa, ale raczej nie zastąpią klasycznych samolotów. Bliżej im od helikopterów, od których są cichsze, ale te są raczej używane na średnim dystansie. Tymczasem, jak sama nazwa wskazuje, tutaj mówimy raczej o logistyce miejskiej. Są więc alternatywą dla pojazdów przemieszczających się po ziemi. Szef Supernal, Shin Jaiwon stawia zresztą dość kontrowersyjną tezę, iż dla mieszkańców miast transport naziemny nie będzie wystarczający. Bardziej realistyczne wydaje się podejście Emraerba, który liczy na wykorzystanie swoich taksówek przede wszystkim tam, gdzie jest słaba infrastruktura drogowa, co akurat w Brazylii nie jest rzadkością. Johann Bordais, dyrektor generalny Eve Air Mobility, przyznaje też, iż jego zdaniem nie będzie to alternatywa dla samolotów.

/Fot: Eve Air Mobility//

Idź do oryginalnego materiału