Elektryczne busy dotarły do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Czy będą wozić turystów do Morskiego Oka?

4 godzin temu

Dyrekcja parku chce, aby busy pojawiły się na trasie na przełomie kwietnia i maja 2025 r. i prowadzi rozmowy ze starostą.

– Dotarły do nas cztery busy elektryczne, które od przyszłego roku mają pojawić się na trasie do Morskiego Oka i będą woziły turystów. w tej chwili rozmawiamy ze starostą tatrzańskim, aby doprecyzować, jak ta usługa będzie funkcjonowała. Mamy pewne pomysły, które musimy dopracować – powiedział dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.

Dyrektor wyjaśnił, iż pojazdy są w pełni elektryczne i przystosowane do przewozu osób z niepełnosprawnościami. Są wyposażone m.in. w elektryczną windę, posiadają 19 miejsc siedzących i trzy stojące, ale część siedzeń można wymontować tak, aby zmieścił się wózek inwalidzki. Busy mają wozić zarówno osoby z niepełnosprawnościami, jak i osoby pełnosprawne. “Elektryki” mają pojawić się na trasie Palenica Białczańska – Morskie Oko na przełomie kwietnia i maja przyszłego roku.

Brak możliwości regularnych kursów

Starosta Tatrzański Andrzej Skupień w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, iż te busy mogą na razie kursować na trasie do Morskiego Oka na zasadzie jednorazowych zgód na wjazd.

– Nie ma możliwości uruchomienia regularnych kursów na tej drodze. Odbyło się już wstępne spotkanie w tej sprawie z dyrekcją Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie przedstawiono pomysł na program edukacyjny związany z tymi busami, ale nie ma tu mowy o regularnej linii – dodał starosta.

Starosta powiedział, iż minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska odwołała spotkanie planowane po wakacyjnych testach “elektryków” i sama podjęła decyzję o zakupie busów elektrycznych. Celem spotkania miało być przeanalizowanie wyników testów “elektryków” i wspólne podjęcie decyzji, co dalej.

Samorządowcy z Podhala, w tym: starosta tatrzański, burmistrz Zakopanego oraz wójtowie Bukowiny Tatrzańskiej, Poronina, Kościeliska i Białego Dunajca, sprzeciwiają się wprowadzeniu elektrycznych pojazdów na trasę do Morskiego Oka. Wystosowali oni petycję do ministerstwa środowiska, aby wstrzymano się z zakupem tych busów, ale do tej pory nie otrzymali żadnej odpowiedzi.

Zakup elektryków decyzją MKiŚ

Przetarg na cztery “elektryki” TPN ogłosił w połowie października b.r. Warunkiem było, aby pojazdy były zakupione jeszcze w tym roku. Do przetargu stanęła tylko jedna firma: MERCUS PSQ Sp. z o. o. z Warszawy, która zaoferowała kwotę 3 mln 198 tys. zł.

Decyzja o zakupie pojazdów elektrycznych na trasę do Morskiego Oka to efekt majowego spotkania władz TPN z minister klimatu i środowiska Pauliną Hennig-Kloską oraz przedstawicielami wozaków organizujących konny przewóz na trasie i prozwierzęcymi aktywistami. Wypracowano wówczas 12-punktowe porozumienie, które m.in. zakładało rozpoczęcie testów elektrycznych busów na trasie do Morskiego Oka.

Obrońcy praw zwierząt domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą oni, iż zwierzęta cierpią, ciągnąc wozy pod górę. Tym tezom przeczą jednak coroczne, szczegółowe badania weterynaryjno-hipologiczne, w tym ortopedyczne, koni pracujących na trasie. W bieżącym roku 303 z 307 koni zostało dopuszczonych do pracy przez lekarzy weterynarii, a w ubiegłym roku tylko dwa konie nie przeszły badań i zostały wycofane z pracy. Pracę koni na górskim odcinku ściśle określa regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Idź do oryginalnego materiału