Jak podaje KOWR, łączna wartość eksportu polskiej żywności w 2024 r. wyniosła 53,5 mld euro. Nigdy wcześniej w tym sektorze nie udało się osiągnąć tak wysokiego wyniku finansowego. Dla producentów pojawiają się nowe rynki, także poza UE. By utrzymać ten kurs polskie firmy mogą odpowiedzieć na globalne wyzwania poprzez rozwój technologiczny.
W 2024 nastąpił wzrost eksportu żywności o 2,7% względem roku poprzedzającego. 3/4 trafiło na rynki unijne.
Żywność jako istotny element polskiej gospodarki
Polskie mięso cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Sumarycznie, wraz z przetworami mięsnymi i żywcem, stanowiło ono 20% wartości polskiego eksportu żywności w 2024 r., z wartością blisko 10,8 mld euro. Za nimi uplasowały się: ziarna zbóż i ich przetwory – 12%, 6,5 mld euro, tytoń i wyroby tytoniowe – 10%, 5,6 mld euro, cukier i wyroby cukiernicze – 8%, 4,5 mld euro, produkty mleczne – 7%, 3,5 mld euro, ryby i ich przetwory 6%, 3,1 mld euro oraz warzywa i ich przetwory 5%, 2,7 mld euro.
– Szansę na rozwój w najbliższych latach ma głównie eksport produktów wysokoprzetworzonych, bo tutaj istnieją dużo większe możliwości konkurowania jakością niż w przypadku produktów niskoprzetworzonych – mówi agencji informacyjnej Newseria dr hab. Łukasz Ambroziak, prof. Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego. – jeżeli spojrzymy na strukturę eksportu rolno-spożywczego Polski, to produkty wysokoprzetworzone zajmują około 40 proc. całego eksportu rolno-spożywczego z Polski, czyli 60 proc. to są produkty niskoprzetworzone, surowce bądź półprodukty jak na przykład mięso czy chociażby nieprzetworzone surowce rolne. Tak iż tutaj mamy za zadanie zwiększać udział tych produktów wysokoprzetworzonych. Natomiast nie ulega wątpliwości, iż rozwijać się będą te segmenty rynku, na które będzie wyraźny popyt zagraniczny – dodaje.
8. Kongres Biometanu
Największym odbiorcą polskiej żywności pozostają Niemcy. Dalej plasują się Francja, Niderlandy, Włochy i Czechy. Znaczącymi odbiorcami spoza UE są przede wszystkim Wielka Brytania, Ukraina, Stany Zjednoczone i Turcja.
– jeżeli spojrzymy na prognozy popytu na żywność, które są formułowane przez organizacje międzynarodowe, to widzimy, iż popyt na żywność najbardziej będzie rosnąć właśnie w krajach azjatyckich, w Azji Wschodniej, Południowo-Wschodniej, w Chinach, w Indiach – wskazuje Łukasz Ambroziak. – Wzrost popytu na żywność będzie wypadkową z jednej strony wzrostu liczby ludności w tych krajach, a z drugiej strony ze wzrostu zamożności konsumentów na tych rynkach i za nim będą następowały pewne zmiany zwyczajów żywieniowych, będzie rosło znaczenie spożycia mięsa czy nabiału i tutaj polscy producenci mogą się starać zdobyć te rynki zbytu i zacząć eksportować na te rynki zbytu. Z sukcesem zdobywamy kolejne rynki azjatyckie. Te rynki stwarzają duże możliwości wzrostu dla polskiego eksportu mięsa – kontynuuje.
Zielony Ład może wiele zmienić
Zdaniem eksperta największymi wyzwaniami dla dalszego eksportu żywności są cła oraz Zielony Ład.
– Czyli różnego rodzaju dodatkowe normy i regulacje, które muszą spełniać polscy, ale także unijni producenci rolni i przetwórcy spożywczy, które podnoszą koszty produkcji – podkreśla prof. Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego. – Wyzwaniem jest też postępująca integracja Ukrainy z jednolitym rynkiem europejskim i to, jak będzie wyglądał handel z Ukrainą od 6 czerwca, kiedy zostaną zlikwidowane automatyczne środki handlowe przyznane w przywozie Ukrainy do Unii Europejskiej. W dalszej perspektywie dużym wyzwaniem może być też umowa o wolnym handlu Unia – Mercosur, ale na razie jeszcze w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy to nie będzie nas dotyczyć – podsumowuje.
Czaj też: Biogazownia rozwiązaniem na zagospodarowanie odpadów
Dla polskich rolników i firm przetwórczych szansą może być biogaz i biometan. Dzięki nim zdywersyfikowaliby swoje przychody, a także obniżyli ślad węglowy produktów. To też sposób na zakończenie importu milionów ton nawozów, których znaczącym dostawcą jest Rosja. Zastąpiłby je uboczny produkt biogazowni – poferment – czyli wysokiej jakości nawóz organiczny. Ponadto czerpanie energii z własnych bezemisyjnych źródeł to istotny element dekarbonizacji, który także przyczynia się do oszczędności i uatrakcyjnienia oferty producenta.
Zdjęcie: Freepik/azerbaijan_stockers
Źródło: Newseria