Przemysław Czarnek przeszedł samego siebie: ujawnił testament pana Jerzego. Chciał uratować Karola Nawrockiego, ale narobił mu chyba dodatkowych problemów. Przemysław Czarnek chciał pomóc Karolowi Nawrockiemu: w odpowiedzi na wywiad, jaki Onetowi udzieliła opiekunka pana Jerzego, zorganizował konferencję prasową. Chciał odnieść się do tego, co szefowi IPN zarzuciła opiekunka, która twierdziła, iż pan Jerzy żył w nędzy, a obywatelski kandydat na prezydenta od lat się nim nie interesował. W czasie konferencji prasowej, której głównym bohaterem był właśnie Czarnek, pokazano testament podopiecznego Nawrockiego. Posłowie PiS chyba tego ruchu nie przemyśleli. — Ujawnienie tych informacji przez posła Czarnka narusza konstytucyjne prawo do prywatności, w tym narusza dobra osobiste pana Jerzego i szerzej — osób wskazanych jako wydziedziczone — powiedział Onetowi mec. Przemysław Rosati. Z kolei mec. Michał Wawrykiewicz, prawnik i europoseł PO, idzie o krok dalej i twierdzi, iż po występie Czarnka, sprawą afery mieszkaniowej powinny zainteresować się służby. — Organy ścigania powinny się temu przyjrzeć, czy tu nie ma potencjału prawnokarnego. Pod kątem tak prawdziwości złożonego przez Karola Nawrockiego oświadczenia majątkowego, pod kątem prawdziwości oświadczenia złożonego publicznie w trakcie debaty i pod kątem ewentualnego oszustwa – wyjaśnił. Prokuratura ma inne plany Jak dowiedział się Onet, Prokuratura Krajowa nie zamierza zająć się tym,