Azerbejdżan podjął decyzję o zamknięciu przedstawicielstwa Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) w swoim kraju.
Jak poinformował przedstawiciel organizacji ds. kontaktów z opinią publiczną azerbejdżańskiej agencji APA, rząd Azerbejdżanu już powiadomił zainteresowanych o swoim zamiarze.
MKCK był jedyną organizacją, za pośrednictwem której rodziny ormiańskich jeńców przetrzymywanych w więzieniach w Baku mogły otrzymywać informacje o swoich bliskich, kontaktować się z nimi i wysyłać im paczki.
Według oświadczenia rządu Azerbejdżanu działalność biura Czerwonego Krzyża w Baku nie jest już potrzebna. Azerbejdżańskie media podają, iż Baku ma również zarzuty wobec biura Czerwonego Krzyża. Twierdzą między innymi, iż organizacja otworzyła przedstawicielstwo w Stepanakercie bez powiadomienia Baku i odmówiła jego zamknięcia.
Ponadto władze Azerbejdżanu oskarżają przedstawicieli organizacji o przemyt – rzekomo dzięki karetek Czerwonego Krzyża przewożono kontrabandę. Baku zarzuca również pracownikom humanitarnym szpiegostwo na rzecz Armenii – informuje Radio Azatutyun.
Wcześniej, w ubiegłym roku, biuro Czerwonego Krzyża zostało zamknięte również w Karabachu. Wówczas Baku oświadczyło, że działalność organizacji będzie kontynuowana poprzez biuro w Bardzie.
Podczas blokady Karabachu przedstawicielstwo Czerwonego Krzyża w Stepanakercie, we współpracy z Ministerstwem Zdrowia samozwańczej republiki, ewakuowało ciężko chorych pacjentów na granicę z Armenią. W warunkach ostrego kryzysu lekowego i niedoboru artykułów medycznych Czerwony Krzyż pozostawał jedyną organizacją, która, choć w ograniczonym zakresie, mogła organizować transport pacjentów w stanie krytycznym.
Źródło: ekhokavkaza.com
Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium