W Telewizji Publicznej doszło dzisiaj do prawdziwego trzęsienia ziemi. Ku zaskoczeniu wszystkich odwołany został szef TVP, Jacek Kurski. Co najzabawniejsze, odwołali go ludzie kojarzeni ze Zjednoczoną Prawicą.
– Porządek obrad przyjęty na początku posiedzenia nie wskazywał na żaden sensacyjny przebieg. Mieliśmy wysłuchać informacji zarządu Telewizji Polskiej na temat inwestycji budowlanych TVP i mieliśmy dokonać zmian w składach Rad Programowych oraz dokonać wyboru nowych władz Radia Opole. Te rzeczy także się wydarzyły – mówił członek Rady Mediów Narodowych, Krzysztof Kwiatkowski.
– Po informacji zarządu TVP, a brali w nim udział prezesi Kurski i Matyszkowicz, (…), przewodniczący Czabański podzielił się z nami taką opinią, iż potrzebne są zmiany kadrowe w zarządzie Telewizji Polskiej, w związku z tym on stawia wniosek o odwołanie prezesa Jacka Kurskiego. Usiłowałem uzyskać informację odnośnie powodów, uzasadnienie, ale oczywiście nie dane mi to było – dodał.
– Jednego jestem pewien: nie tak wygląda odejście z funkcji prezesa telewizji kogoś, kto właśnie ma być awansowany. To raczej wyglądało na egzekucję – ocenił Kwiatkowski.
Zabawne: odwołanie człowieka, który od 2016 trząsł mediami publicznymi zajęło… kwadrans.