Dziwne słowa Kaczyńskiego. Chce się do czegoś przyznać?

1 miesiąc temu

Pojawiające się w mediach informacje o rozmaitych niepokojących znajomościach Karola Nawrockiego, skłoniły do zwierzeń prezesa PiS.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Zdjęcia różnych grup spod ciemnej gwiazdy można sobie umieścić i stwierdzić, iż one dotyczą ludzi, którzy na tych zdjęciach są nieobecni. […] ja w młodości, w dzieciństwie i późniejszym życiu żyłem na Żoliborzu, wtedy to była dzielnica, w której z jednej strony było wielu porządnych mieszkańców, ale z drugiej strony było bardzo wielu mieszkańców mało porządnych. Tak wtedy było, komuniści do takiej sytuacji doprowadzili – mówił Kaczyński.

– Nie będę ukrywał, iż znałem też tych nieporządnych, bo po prostu żyłem wtedy. Czy w związku z tym należy mnie wiązać z różnymi grupami chuligańskimi, które wtedy działały na terenie Żoliborza? Najsłynniejszy był chyba wtedy niejaki „Lewy”. Nic nie ma wspólnego ze słynnym piłkarzem, ale tak go zwano, bo nazywał się Lewczuk. Czy ja go znałem? Znałem, i co z tego? Czy w związku z tym ja byłem chuliganem? – przekonywał prezes PiS.

Wtedy może nie, ale dziś…

Idź do oryginalnego materiału