Związany z PiS tygodnik „Do Rzeczy” uznał, iż czas zaatakować Radosława Sikorskiego. Obecnego ministra spraw zagranicznych redakcja uznała za „showmana”.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Radosław Sikorski prowadzi dyplomację państwa polskiego jak swoje konto na portalu X. Jego wypowiedzi są ostre, kontrowersyjne i powodowane przede wszystkim miłością własną. W dobie geopolitycznego chaosu i przebudowy dotychczasowego ładu międzynarodowego stery polskiej polityki zagranicznej spoczęły w rękach showmana – pisze Jan Fiedorczuk.
– Kolejne wpadki i gafy, które Radosław Sikorski popełniał przez ostatnie lata, nie przeszkodziły mu w powrocie do resortu dyplomacji. Nie tylko wrócił do rządu, ale także stał się niemal z dnia na dzień jednym z jego jaśniejszych punktów. Przynajmniej o ile mówimy o liczbie fleszy, które na sobie skupia – w tej dyscyplinie jedynie marszałek Hołownia może być dla niego konkurencją – dodaje tygodnik.
No cóż, po „dyplomacji” czasów PiS nie ma co zbierać. Więc najwyraźniej na Nowogrodzkiej narasta wściekłość, iż ktoś próbuje to wszystko ogarnąć. I stąd taki dziwaczny artykuł, w którym najwyraźniej nie umiano Sikorskiemu zarzucić nic konkretnego. No, ale coś zarzucić trzeba było.