Dziwaczne wystąpienie Kaczyńskiego. Przeszedł sam siebie

5 godzin temu

W piątek Mariusz Błaszczak miał usłyszeć zarzut przekroczenia uprawnień w związku z decyzją o odtajnieniu strategicznego planu użycia Sił Zbrojnych „Warta” podczas kampanii wyborczej. To zdarzenie wywołało burzliwą debatę polityczną, a prezes Prawa i Sprawiedliwości (PiS), Jarosław Kaczyński, postanowił odnieść się do sprawy w ostrych słowach, oskarżając rząd Donalda Tuska i śledczych o prowadzenie „operacji przeciwko Polsce”.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez polityków PiS przed siedzibą prokuratury, Kaczyński wyraził stanowisko na temat działań wymiaru sprawiedliwości, sugerując, iż cała sprawa ma charakter polityczny i jest częścią większej operacji wymierzonej w Polskę. W opinii prezesa PiS, to, co się dzieje, stanowi „kolejny bardzo istotny punkt” w długotrwałym procesie mającym na celu destabilizację Polski. Kaczyński podkreślił, iż sprawa dotyczy nie tylko armii, ale także innych aspektów bezpieczeństwa narodowego, w tym kwestii uchodźców, które jego zdaniem mają równie duże znaczenie.

„To, co dzisiaj się dzieje, jest niczym innym jak kolejnym punktem w tej operacji. Operacji przeciwko Polsce, operacji przeciwko nam wszystkim, przeciwko narodowi, przeciwko naszemu bezpieczeństwu” – mówił Kaczyński. Podkreślił również, iż działania te są częścią szerszej strategii mającej na celu podważenie stabilności państwa.

W trakcie swojego wystąpienia Kaczyński nawiązał do tragicznych wydarzeń związanych z Barbarą Skrzypek, której śmierć – jak twierdził – jest wynikiem działań rządu. Wspomnienie o tej ofierze miało na celu ukazanie, iż rządy Donalda Tuska przyczyniły się do eskalacji napięcia w Polsce, a sama władza „nie cofa się, nie przyznaje się do winy, nie dokonuje żadnej korekty”.

Kaczyński stanął w obronie Mariusza Błaszczaka, twierdząc, iż były minister obrony narodowej działał zgodnie z prawem, wykonując swoje obowiązki. Prezes PiS przekonywał, iż Błaszczak „zrobił to, co do niego należało” i nie złamał żadnych przepisów. „To dzisiejsze przesłuchanie będzie kolejnym aktem łamania prawa, bo nie ma najmniejszego punktu zaczepienia, najmniejszego pretekstu, by stawiać ministrowi Błaszczakowi jakiekolwiek zarzuty” – stwierdził Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił, iż dzięki Błaszczakowi Polska „ma armię”, co miało być dowodem na jego kompetencje i odpowiedzialność za bezpieczeństwo narodowe. W jego opinii, próby postawienia zarzutów wobec byłego ministra to nic innego jak próba podważenia skuteczności rządu PiS w kwestiach obronności.

Ciekawe, co PiS jeszcze wymyśli, by bronić lekkomyślności Błaszczaka?

Idź do oryginalnego materiału