Dziwaczna deklaracja Beaty Szydło. Na ile szczera?

1 rok temu

Niegdysiejsza premier z nadania Jarosława Kaczyńskiego, Beata Szydło, najwyraźniej postanowiła o sobie przypomnieć. W sposób charakterystyczny dla PiS: atakując Donalda Tuska i Unię Europejską.

– Donald Tusk jeździ po Polsce i opowiada, iż kiedy będzie premierem, te pieniądze trafią do Polski. Można powiedzieć, iż to szantaż polityczny – przekonuje przekonanych Beata Szydło. – Mam nadzieje, iż KE nie da się wciągnąć w walkę polityczną i próby wpływania na wybory w Polsce – dodała była premier.

– To tylko i wyłącznie wola polityczna. jeżeli opozycja polityczna, europosłowie wybrani w Polsce (..) ciągle wszczynają awantury przeciwko Polsce i nakłaniają większość w PE, by była przeciw Polsce, to znajduje to niestety odzew, bo jeżeli dyskutuje się o Polsce i Polsce kładzie się kłody po nogi, to inne kraje mogą realizować swoje cele – „wyjaśnia” Szydło.

Po czym w ramach partyjnej „lojalki” Szydło złożyła dziwaczną deklarację. Zwłaszcza jeżeli się weźmie pod uwagę to, iż uznawano ją za nieformalnego lidera przeciwnej Morawieckiemu partyjnej koterii. – Wierzę w to, iż strategia pana premiera Morawieckiego będzie skuteczna i te pieniądze do Polski wreszcie popłyną. Nie ma żadnego powodu, dla którego te pieniądze by nie wpłynęły – zauważyła. Zupełnie tak, jakby to był argument.

Tyle słów, by przykryć prostą prawdę, iż polityka europejska PiS poniosła całkowitą klęskę. I my wszyscy za fantasmagorie Kaczyńskiego i jego ferajny musimy zapłacić.

Idź do oryginalnego materiału