Babcia, babusia, bunia czy oma – tak do swoich babć zwracają się wnuki na Śląsku Opolskim. Rozmawialiśmy ze znanymi w regionie babciami, jak radzą sobie w roli babci, gdy przez cały czas są czynne zawodowo.
– Jestem babcią, a adekwatnie omą sześciorga wnuków – mówi Róża Zgorzelska, liderka Stowarzyszenia Odnowy Wsi, członek Zarządu Wojewódzkiego Mniejszości Niemieckiej, współtwórca i opiekun Farskiej Stodoły w Biedrzychowicach. – Bardzo kocham swoje wnuki i bardzo ich do życia potrzebuję. Potrzebuję ich bliskości i poczucia tego, iż są. Bardzo się nimi cieszę. Dużo ze sobą rozmawiamy i mamy dobry kontakt.
– Mój wnuczek Anteczek skończy 28 marca dwa latka – mówi Edyta Gola, dyrektor Leśnickiego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Leśnicy, radna sejmiku województwa opolskiego. – To czysta słodycz bycie babcią. Najpiękniejsze, co mogło nam się przydarzyć to nasz wnuk Anteczek. To niesamowite uczucie i euforia być babcią, bo jest czas na miłość inną niż miłość do własnych dzieci. Tutaj jest też czas na rozpieszczanie. Jestem omą, bo jestem Ślązaczką.
– Jestem szczęśliwą babcią trójki wnuków – mówi Monika Jurek, wojewoda opolska. – Jestem babcią pracującą, ale staram się zaspokoić wszystkie najważniejsze potrzeby wnuków. Myślę, iż jestem także babcią, która kocha i rozpieszcza.
– Jestem babcią siedemnastolatka – dodaje Barbara Kamińska, przewodnicząca Radny Miasta Opola. – Jestem babcią obecną, która dużo rozmawia i staram się z wnukiem utrzymać taki kontakt, aby nasze relacje przetrwały długo. Sporo rozmawiamy i dajemy sobie przestrzeń do rozumienia siebie.
Drogie Babcie przyjmijcie najserdeczniejsze życzenia od całego zespołu Radia Doxa.
Róża Zgorzelska, Edyta Gola, Monika Jurek, Barbara Kamińska:
Więcej informacji na ten temat:
autor: KZL