Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, iż dziś odbędzie się posiedzenie Kolegium ds. Służb Specjalnych. Wcześniej tego dnia, przed wyjazdowym posiedzeniem Rady Ministrów w Katowicach, szef rządu przekazał informacje o działaniu obcych służb w Polsce.
– Zwołałem na jutro posiedzenie Kolegium do Spraw Służb Specjalnych. Tematem domniemane wpływy rosyjskie i białoruskie w polskim aparacie władzy w poprzednich latach — zapowiedział Donald Tusk we wtorek (7 maja) w mediach społecznościowych. Ma ono dotyczyć „domniemanego wpływu rosyjskiego i białoruskiego w polskim aparacie władzy w ubiegłych latach”.
To efekt informacji ws. sędziego Warszawskiego Sądu Administracyjnego, Tomasza Szmydta, który dzień wcześniej poprosił o azyl polityczny na Białorusi. W warszawskim sądzie orzekał on m.in. w sprawach dotyczących poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie informacji niejawnych, pracował także w Ministerstwie Sprawiedliwości i biurze KRS.
Czynności sprawdzające w jego sprawie prowadzi w tej chwili z urzędu mazowiecki pion ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Natomiast postępowanie dyscyplinarne wszczął wobec Szmydta rzecznik dyscyplinarny NSA, który zarzuca mu sprzeniewierzenie się ślubowaniu o wiernej służbie Rzeczypospolitej Polskiej.
Tusk: Relacje sędziego Szmydta z Białorusią mają długą historię
— Musimy mieć świadomość, iż służby białoruskie pracowały z osobą, która miała bezpośredni dostęp do Ministra Sprawiedliwości, która była odpowiedzialna za niszczenie systemu sędziowskiego w Polsce, która miała dostęp do różnych niejawnych dokumentów, do których żaden wywiad nie powinien mieć za żadne skarby dostępu — podkreślił premier wcześniej tego dnia.
— Fakt, iż relacje sędziego Szmydta z Białorusinami mają długą historię i to nie jest kwestia ostatnich miesięcy, musi budzić nasz najwyższy niepokój — dodał. Zdaniem szefa rządu nie ulega bowiem wątpliwości „po informacji od naszych służb, iż nie mamy do czynienia z jakimś jednorazowym wyczynem, tylko ze sprawą, która ma swoje źródła w dawnych czasach”.
Z nieoficjalnych informacji, na które powołują się media wynika, iż o związkach polskiego sędziego z białoruskimi służbami Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wiedziała od kilku miesięcy. Miał być choćby rozpracowywany przez krajowy kontrwywiad i polskie służby zamierzały zatrzymać go za szpiegostwo. Szmydtowi udało się jednak wcześniej uciec na Białoruś.
Kaczyński: Szmydt to człowiek związany z ludźmi obecnej władzy
Tymczasem Jarosław Kaczyński zdecydowanie odrzucił powiązania PiS z sędzią-uciekinierem. Według mediów, na nieoficjalnym spotkaniu z dziennikarzami przekonywał, iż Szmydt to człowiek mający związek „z ludźmi obecnej władzy”, natomiast nie miał żadnych z Ministerstwem Sprawiedliwości za czasów rządów PiS.
Na dowód miał przywoływać fakt, iż sędzia potwierdził fakt istnienia grupy Kasta i zaczął krytykować rządy PiS, a także jego spotkania z politykami obecnej władzy, m.in. z Kamilą Gasiuk-Pihowicz.
Premier: Próby podważenia ładu prawnego i demokratycznego w Polsce
— Każdego dnia dobiegają nowe informacje o różnych, dziwnych zdarzeniach, które mają pośredni lub bezpośredni związek z agresywną obecnością rosyjskich i białoruskich służb w Europie — podkreślił premier Tusk w Katowicach. — W tym także w Polsce, co nie jest przecież dla nikogo niespodzianką czy zaskoczeniem – dodał szef rządu.
Tusk zauważył również, iż „próby podważenia ładu prawnego i demokratycznego poprzez agentów i prowokacje, a także agresja w cyberprzestrzeni” są coraz skuteczniej synchronizowane i „nie pozostawiają złudzeń co do celu, jaki sobie Moskwa i Mińsk stawiają w najbliższych miesiącach”. W jego ocenie ci, którzy dewastowali polski system prawny robili to prawdopodobnie celowo.