Rząd Donalda Tuska dokonał bezprecedensowego ataku na wolność mediów w Polsce, łamiąc prawo i wykorzystując aparat państwowy do przejęcia przestrzeni medialnej. TVP zostało brutalnie przejęte, ale to był dopiero początek. Rok później widzimy, iż władza Tuska nie zatrzymała się na mediach publicznych – jej celem jest całkowita eliminacja niezależnych i prawicowych głosów, co widać po systematycznych atakach na Telewizję Republika.
Tusk jak Erdogan i Łukaszenka – wykorzystuje państwo do likwidowania wolnych mediów
Jak podkreśla Tomasz Sakiewicz, podobne metody w przeszłości stosowali jedynie Recep Erdogan i Aleksandr Łukaszenka – rządy, które nie tolerują pluralizmu, dążą do pełnej kontroli nad mediami i eliminacji niezależnych ośrodków informacyjnych. Rząd Tuska zaczął od siłowego przejęcia TVP, które odbyło się przy wsparciu policji i prywatnych firm ochroniarskich, co samo w sobie było złamaniem wszelkich standardów demokratycznych.
Jednak na tym nie poprzestali – równolegle ruszyły ataki na Telewizję Republika, której starano się odciąć źródła finansowania i wymusić odejście reklamodawców. To była precyzyjnie zaplanowana operacja – najpierw przejęcie największych, najsilniejszych mediów publicznych, a później uderzenie w ostatnie prawicowe głosy w przestrzeni medialnej.
Jakie są konsekwencje tego zamachu na media?
Zniknęła alternatywa dla rządowej propagandy – media publiczne zostały przekształcone w tubę Donalda Tuska, a informacje niewygodne dla rządu są cenzurowane.
Przejęto agencję PAP – dziś próżno szukać w niej niewygodnych tematów dla władzy, takich jak choćby skandaliczne zachowanie posła Urbaniaka czy nielegalne działania prokuratury pod rządami Bodnara.
Telewizja Republika jest atakowana i szykanowana – rządowi ludzie robią wszystko, by odebrać Polakom dostęp do niezależnych informacji.
Co dalej? Czy Tusk zamierza jeszcze bardziej zaostrzyć represje?
Obecna sytuacja jasno pokazuje, iż Tusk i jego ekipa nie zamierzają się zatrzymać. Przejmowanie, uciszanie i niszczenie niezależnych mediów – to plan na rządy na najbliższe lata. Dziś nie ma już mowy o równości w debacie publicznej – media są albo podporządkowane władzy, albo likwidowane przez odcinanie funduszy i represje.
To największy zamach na wolność słowa od 1989 roku. Co jeszcze Donald Tusk i jego rząd planują w walce z konserwatywną opozycją? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – Polacy muszą się obudzić i walczyć o wolność słowa w naszym kraju, zanim będzie za późno.
Co o tym sądzicie? Czy Polska pod rządami Tuska zmierza w stronę pełnej kontroli nad mediami? Podzielcie się opinią w komentarzach!