Dyskusja wokół prezydenckiego weta w RDC. „Sztucznie wykreowany problem”

4 godzin temu

Energia odnawialna tak, ale z poszanowaniem mieszkańców. Pierwsze prezydenckie weto Karola Nawrockiego wzbudziło gorącą dyskusję w audycji "Bez Ogródek" Agnieszki Gozdyry w Polskim Radiu RDC.

Prezydent odmawiając podpisania ustawy, która mroziła też ceny energii podkreślił, iż nie zgadza się między innymi na zmniejszenie minimalnej odległości turbin wiatrowych od zabudowań z 700 do 500 m. Powołał się przy tym na sondaże.

- Szkoda tylko, iż tego samego dnia między innymi w "Rzeczpospolitej" były sondaże, gdzie 56% badanych jest za wiatrakami - mówiła wiceszefowa kancelarii Senatu, Magdalena Zdyra z Lewicy. - Prawo wygląda w ten sposób, iż wiatraki do tej pory nie budziły jakiejś kontrowersji w społeczeństwie polskim. Mi się wydaje, iż większa dyskusja kiedyś przetaczała jeżeli chodzi o atom, niż jakieś wiatraki. To jest sztucznie wykreowany problem przez otoczenie prezydenta Nawrockiego, który chce robić politykę. Politykę najłatwiej się robi tworząc problemy i gromadząc ludzi wokół nich. I teraz wymyślili te wiatraki i dlatego zawetował tę ustawę. To tłumaczenie nie trzymało się kupy, głupie było zawetowanie tej ustawy - dodała.

- Powinniśmy pokazywać, iż to nie jest obowiązek gmin, by te wiatraki stawiać, a jedynie możliwość dla rozwoju energetyki odnawialnej - tłumaczyła Joanna Kotkowska-Pyzel z partii Razem. - Raczej powinniśmy w tym kontekście mówić o gwarancjach prawidłowych decyzji organów gminy, o możliwości w przypadku wadliwej uchwały odwołania się do sądu. No to jest absolutnie fałszywie postawiona teza i powiem szczerze jako prawniczka z dużym niesmakiem to obserwowałam. Ta ustawa była dobrą ustawą, jest. Uwzględniała pewne zastrzeżenia, co do których też nie jestem przekonana, czy społeczeństwo przez cały czas wierzy w znacznym procencie w te opowieści dotyczące szkodliwości wiatraków. Były badania, to były dosyć poważne badania - dodała.

- Uzasadnienie weta przez prezydenta zabrzmiało tak, jak gdyby mieszkańcy mieli nie mieć żadnego wpływu na te inwestycje - wskazała Hanna Gill-Piątek z Koalicji Obywatelskiej. - Te emocje społeczne zostały w projekcie tej ustawy i w tej ustawie dokładnie uwzględnione. Nie jest tak, iż wiatrak byłby stawiany w ogródku niemal, tylko to jest jakaś odległość, to jest za zgodą gminy, to jest za zgodą mieszkańców. Samorząd jest o wiele bliższy mieszkańcom. To znaczy to ile w tej chwili jest inicjatyw referendalnych w całej Polsce, udanych czy nieudanych, pokazuje, iż jednak mieszkańcy traktują samorząd jako coś, co jest bardziej pod ich kontrolą - podkreśliła.

Zdaniem senatora Piotra Masłowskiego z Polski 2050 zawetowanie ustawy to duży błąd, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa energetycznego.

- Energetyka wiatrowa. Generalnie energetyka rozproszona jest bezpieczniejsza. Łatwiej zbombardować jedną elektrownię węglową, jedną kopalnię, niż rozproszone źródła energii. Federacja Rosyjska celowo zwalcza odnawialne źródła energii w Europie, co ma choćby w swoich celach strategicznych zapisane. Jak nie chodzi Rosji, to chodzi o podobne cele Trumpowi, bo udział w handlu z Polską Stanów Zjednoczonych rośnie, a rośnie dlatego, iż kupujemy od nich więcej ropy i gazu - mówił.

- Prezydent miał prawo podjąć taką decyzję - bronił go poseł Paweł Lisiecki z Prawa i Sprawiedliwości. - W związku z tym prezydent wybrał weto i jednocześnie zaproponował te same przepisy dotyczące mrożenia ceny chemii. Prezydent jasno wskazywał również w kampanii wyborczej, iż nie zgadza się z pewnymi działaniami Unii Europejskiej, która preferuje tego typu rozwiązanie jak wiatraki. Ślad węglowy powstania wiatraka też trzeba uwzględniać - zaznaczył.

Dobromir Sośnierz z Konfederacji podkreślił, iż wciąż nie wiadomo jaki jest rzeczywisty zysk z energetyki wiatrowej:

- W przypadku wiatraków rozpętało się jakieś straszne wzmożenie wokół hałasu, który miałyby generować. Myślę, iż w ogóle politycy nie powinni się zajmować indywidualnie konkretnymi źródłami energii, bo się na tym nie znają. To rynek powinien zdecydować. Bo tutaj pan z PiS-u ma rację, iż te wszystkie dopłaty i uprzywilejowania, które mamy wobec energetyki odnawialnej, powodują, iż tak naprawdę rachunek ekonomiczny jest w tym momencie niemożliwy. Jest tak dużo przykładów różnego traktowania choćby pojazdów w odniesieniu do tego, czy jakie mają źródło zasilania, prawda? Wiatraki do jakiegoś stopnia pasożytują na systemie węglowym, póki co - mówił.

Prezydent Karol Nawrocki złożył do Sejmu własny projekt ustawy - zakładający jedynie zamrożenie cen energii.

Ustawa wiatrakowa

Projekt ustawy wiatrakowej zawierał przepisy o minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych z obecnych 700 do 500 metrów. Wprowadzał też ułatwienia, jeżeli chodzi o modernizację istniejących już elektrowni wiatrowych. W ustawie wiatrakowej znalazły się też przepisy przedłużające zamrożenie cen prądu na ostatni kwartał tego roku. Prezydent Karol Nawrocki zawetował tak zwaną ustawę wiatrakową. Oznacza to między innymi, iż przepisy zamrażające ceny energii do końca roku nie wejdą w życie.

Prezydent poinformował, iż podpisał projekt dotyczący zamrożenia cen energii elektrycznej „literalnie wyjęty” z zawetowanej przez niego ustawy wiatrakowej.

- W tej ustawie (wiatrakowej - red.), drodzy państwo, która została zawetowana, są natomiast rozwiązania, które spotykają się z moim uznaniem i z uznaniem całej kancelarii. To jest w sposób oczywisty kwestia zamrożenia cen energii elektrycznej, o którą wołam od początku roku 2025 jeszcze jako kandydat na urząd prezydenta, więc dzisiaj podpisałem także projekt, propozycję, która jest literalnie wyjęta z ustawy, która została zawetowana - powiedział.

Idź do oryginalnego materiału