Dwugodzinny prezydent i wieczny wstyd

1 dzień temu

Nawet jeżeli wziąć poprawkę na to, iż większość polityków ma ego wielkości wieloryba, to i tak zachowanie Rafała Trzaskowskiego podczas wieczoru wyborczego wymyka się wszelkim kryteriom oceny. Przy minimalnej różnicy głosów, którą przecież Trzaskowski z pewnością znał wcześniej, rozum i instynkt samozachowawczy nie pozwalają na przesadne okazywanie radości, nie mówiąc o jednoznacznym ogłoszeniu ostatecznego rozstrzygnięcia. Zaledwie 0,6 % dzieliło rywali, tymczasem usłyszeliśmy, iż przemawia do nas nowy Prezydent RP Rafał Trzaskowski, a obok stoi Pierwsza Dama Małgorzata Trzaskowska. I nie padło w całej tej euforii ani jedno słowo asekuracji, chociaż wręcz się prosiło o: „poczekajmy na końcowe wyniki”.

Rafałowi Trzaskowskiemu nie przeszło przez usta coś, czego dziś na pewno żałuje, bo przez swoją arogancję stało się obiektem niekończących się żartów. Internet w takich przypadkach nie wybacza i każdego dnia niedoszłemu prezydentowi będzie przypominał, jak sam siebie i przy tym małżonkę ośmieszył. Zachowanie Trzaskowskiego w czasie wieczoru wyborczego doskonale też tłumaczy dlaczego przegrał wybory. Przyczyn porażki było oczywiście sporo, ale najważniejszy jest sam charakter Rafała Trzaskowskiego, który irytował wielu wyborców. Zapatrzony w siebie, wyniosły, sztucznie uśmiechnięty i wypowiadający setki słów o łączeniu Polaków z zaciśniętymi pięściami. Wiece z jego udziałem były nużące, głownie przez to, iż mówił o sobie i do siebie, nie potrafił kontrolować emocji, dawał się prowokować ludziom, którzy organizowali prowokacje.

W przeciwieństwie do Karola Nawrockiego, Trzaskowski miał komfortowe warunki medialne, praktycznie nikt mu nie zdawał trudnych pytań, a prawicowe media, które próbowały to robić były usuwane z konferencji i spotkań. Szczytem hipokryzji i zwyczajnego kłamstwa, była debata zorganizowana przez TVP specjalnie pod Rafała Trzaskowskiego, ale jak wiadomo sprawy potoczyły się w fatalnym dla niego kierunku. Niestety niczego to sztabowców nie nauczyło i popełniali kolejne błędy, pokazując swojego kandydata jako geniusza we wszystkich dziedzinach, na którego wyborcy tak naprawdę nie zasługują. Taka kampania nie mogła zakończyć się zwycięstwem, ale tej myśli Rafał Trzaskowski nie dopuszczał do siebie do samego końca.

Dopiero następnego dnia przyszła gorzka refleksja i pierwszy raz od dłuższego czasu Polacy zobaczyli, iż Trzaskowski jednak potrafi odkryć w sobie wady i przyjąć odpowiedzialność za porażkę. W długim wpisie na portalu X dało się dostrzec skruchę i żal za grzechy, ale trudno się też oprzeć wrażeniu, iż to bardziej była próba ratowania katastrofalnego wizerunku, niż szczere wyznanie. Rafał Trzaskowski miał wielkie ambicje, swego czasu zebrał się na odwagę i odesłał Donalda Tuska na emeryturę, ale zakończyło się to pierwszą porażką w wyborach prezydenckich. Donald Tusk na emeryturę nie poszedł i trzeba uczciwie przyznać, iż odniósł zwycięstwo, podczas gdy Trzaskowski zaliczył kolejną porażkę.

Wielka kariera polityczna przeszła Trzaskowskiemu koło nosa. Jest niemal pewne, iż trzeci raz nie dostanie możliwości startu w wyborach prezydenckich, co więcej po wprowadzeniu kadencyjności dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, Rafał Trzaskowski za chwilę zostanie zwykłym posłem albo deputowanym w Parlamencie Europejskim. Pomimo kiepskich notowań Donalda Tuska, którego również obciąża się odpowiedzialnością za porażkę, Rafał Trzaskowski ma minimalne szanse na to, aby zostać szefem Platformy Obywatelskiej, bo kojarzy się z dwoma przegranymi w walce o wszystko. Innymi słowy Małgorzata Trzaskowska Pierwszą Damą nie zostanie, o ile nie poślubi bardziej zdolnego polityka.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału