Dwornik: Z ogonem między nogami

myslpolska.info 9 godzin temu

Pomimo upływu dwóch tygodni od upadku rządu, opinia publiczna Holandii toczy gorączkowe dyskusje dotyczące prawdziwych przyczyn rezygnacji partii Geerta Wildersa z dalszego uczestnictwa w koalicji gabinetowej.

Szeroki snop rozjaśniającego światła rzuciło na tę bulwersującą kwestię przemówienie przewodniczącego Forum dla Demokracji Thierry’ego Baudeta.

Holendrzy ubożeją

„Dzisiejsza debata powoduje – przekonywał z trybuny tamtejszego parlamentu że zaczynam coraz lepiej rozumieć dlaczego Geert Wilders z ogonem między nogami uciekł przed swoją odpowiedzialnością. Stało się tak, gdyż osiągnięty przez jego partię rezultat jest skrajnie rozczarowujący. I żeby było jasne – łatwo uwierzę, iż współtworzące koalicję rządową partie nie są łatwymi partnerami, ale klęskę w obszarach takich jak imigracja, służba zdrowia czy infrastruktura należy zapisać na konto Wildersa. Granice są przez cały czas otwarte, rolnicy zmuszani do likwidowania swoich gospodarstw, dostawy energii stają się niestabilne, a siła nabywcza ludności nie powróciła do wcześniejszego poziomu. Holendrzy w szybkim tempie biednieją”.

Wilders zawiódł

Wyrazami głębokiego ubolewania przepojona jest także treść oficjalnego oświadczenia prowadzonej przez niego formacji: „Forum dla Demokracji jest bardzo rozczarowane faktem, iż Wilders opuścił koalicję rządową. Uczynił to jako ostatnia, choć trochę prawicowa siła w gabinecie, którego polityka – jak wszystko na to wskazuje – stanie się teraz jeszcze bardziej lewicowa. Wilders mógł wpłynąć na poprawę systemu azylowego i migracyjnego. Po raz pierwszy od dziesięcioleci w holenderskim rządzie znalazła się bowiem partia, która – przynajmniej werbalnie – miała wyraźnie wyartykułowany zamiar powstrzymania masowej imigracji. Jednakże Wilders nie potrafił tej unikalnej okazji wykorzystać. W oczach tych wszystkich Holendrów, którzy obdarzyli go zaufaniem, jest to grzech niewybaczalny. Jest to grzech śmiertelny”.

Miasto wielkości Utrechtu

Władze Forum zadeklarowały ponadto swą pomoc w przypadku podjęcia prób wyłonienia nowego rządu spośród ugrupowań tworzących skład obecnego parlamentu. „Nasza partia – obiecano w przytoczonym powyżej oświadczeniu – jest gotowa zająć konstruktywne stanowisko podczas tworzenia prawicowej większości zgodnie z wolą mieszkańców Holandii, wyrażoną w wyborach parlamentarnych z 2023 roku. My naprawdę chcemy położyć kres dekadom masowej imigracji, katastrofalnej polityce klimatycznej i energetycznej, niedoborom mieszkań i wielu innym problemom”.

Skrajnie rozczarowujący” rezultat polityki azylowej Wildersa w istocie oznacza sromotną klęską tego entuzjastycznego klakiera zbrodniarza wojennego Benjamina Netanjahu. A cechujące tę politykę dane liczbowe są autentycznie przerażające. Wynika z nich mianowicie, iż tylko w ubiegłym – 2024 roku – przybyło do Holandii 314 tysięcy nowych imigrantów. „Miasto wielkości Utrechtu” – jak w obrazowym porównaniu rozmiary owej inwazji nakreślił Thierry Baudet.

Farbowany lis ucieka

Obce holenderskiemu stylowi życia „miasto wielkości Utrechtu”. Taki jest rzeczywisty plon rocznych rządów partii Wildersa nęcącej wyborców obietnicą wdrożenia „najbardziej restrykcyjnej polityki azylowej w historii Holandii”.

I w takich to właśnie dramatycznych okolicznościach farbowany (również w sensie dosłownym) lis Wilders ucieka z podkulonym ogonem w nadziei wykręcenia się od poniesienia odpowiedzialności za popełnioną z premedytacją zdradę.

Karol Dwornik

Idź do oryginalnego materiału