Dwór w Pałacu. Jak media produkują kult Nawrockiego

18 godzin temu
Zdjęcie: Dwór w Pałacu. Jak media produkują kult Nawrockiego


Są takie momenty w polskiej debacie publicznej, gdy choćby widz o stalowych nerwach zaczyna sięgać po pilota, a potem po coś na żołądek. Jednym z nich są medialne seanse zachwytu nad Karol Nawrocki, w których komplement goni komplement, a krytyczne myślenie zostaje uprzejmie wyproszone za drzwi studia. Ostatni „Salon Dziennikarski” w Telewizji wPolsce24 był tego podręcznikowym przykładem. Dworska wazelina lała się tam strumieniami – i rzeczywiście, od nadmiaru robi się po prostu niedobrze.

Publicystka Aleksandra Jakubowska oznajmiła z powagą, iż „wzrosty zaufania i dobra ocena pracy prezydenta są związane przede wszystkim z tym, iż to jest człowiek, który nie rzuca słów na wiatr”. Zdanie to brzmi jak cytat z broszury wyborczej, tyle iż wygłoszony już po wyborach, w ramach nieustannego podtrzymywania nastroju zachwytu. Nie pada przy tym ani jedno pytanie: jakie konkretnie słowa, jakie konkretnie czyny, jakie realne efekty?

Ton programu nadał redaktor Jacek Karnowski, który z emfazą wyjaśnił, iż „to jest rok prezydenta Karola Nawrockiego. Wygrał wybory, zdominował scenę polityczną, króluje w rankingach zaufania”. To zdanie dobrze oddaje istotę problemu: ranking zastępuje analizę, a dominacja w sondażach ma dowodzić jakości prezydentury. Nie trzeba już pytać o decyzje, inicjatywy czy odpowiedzialność – wystarczy wykres.

Symbolem tej narracji stało się nagranie, na którym prezydent osobiście wybiera i wycina choinkę do Pałacu Prezydenckiego. Z synem u boku, w scenerii plantacji, z ciepłym komentarzem w tle. Oto polityka sprowadzona do familijnego obrazka. Oto dowód, iż „nie rzuca słów na wiatr”. Jakby państwo dało się prowadzić siekierą i świątecznym drzewkiem, a nie decyzjami, które wymagają odwagi cywilnej i gotowości do konfliktu.

W kolejnych wypowiedziach pochwały stają się coraz bardziej absolutne. Jakubowska przekonuje, iż prezydent „konsekwentnie robi to, co obiecał Polakom”, a jego niepodpisywanie ustaw ma być dowodem odpowiedzialności. Nie dowiadujemy się jednak, które obietnice zostały spełnione, a które porzucone. Nie słyszymy też, jakie są długofalowe skutki tej „konsekwencji”. Wystarczy zapewnienie, iż „wielu ekspertów” myśli podobnie. Których? To już detal nieistotny.

Jeszcze dalej idzie Józef Orzeł, który porównuje prezydenta do „boksera”, postaci wyrazistej, odważnej i przewidywalnej. „Prezydent będzie wyrastał ponad partię i będzie patronem dobrej polityki” – słyszymy. To niemal zapowiedź mesjańska. Problem polega na tym, iż takie prognozy słyszeliśmy już wielokrotnie przy okazji różnych polityków, którzy mieli „wyrastać ponad”, a kończyli jako lojalni wykonawcy partyjnych strategii.

Kulminacją tego chóru zachwytów jest stwierdzenie Jakubowskiej, iż „do tej pory nikt Karola Nawrockiego na kłamstwie nie przyłapał”. To zdanie szczególnie niebezpieczne. Sugestia, iż brak publicznie wykazanego kłamstwa jest równoznaczny z moralną wyższością, zamyka debatę zanim ta na dobre się zacznie. Polityka to nie konkurs nieskazitelności, ale sfera decyzji, interesów i konfliktów wartości.

Cały ten spektakl nie mówi więc wiele o samym prezydencie. Mówi za to sporo o stanie mediów, które zamiast kontrolować władzę, wolą ją adorować. Komplementy, metafory, anegdoty o choinkach i bokserach tworzą atmosferę dworu, na którym nie wypada zadawać trudnych pytań. A od dworskiej wazeliny – niezależnie od sympatii politycznych – naprawdę może zrobić się niedobrze.

Idź do oryginalnego materiału