Dwa tygodnie na miłość do Morawieckiego

5 miesięcy temu

Osiemnaścioro ministrów i minister rządu Mateusza Morawieckiego złożyło 27 listopada przysięgę. Rząd ten od razu nazwano dwutygodniowym, bo Morawiecki miał 14 dni na uzbieranie poparcia dla tej ekipy. W poniedziałek w sejmie premier wygłosił expose i odbyło się głosowanie nad votum zaufania dla jego nowego rządu.

W komedii romantycznej dwa tygodnie wystarczyłyby, żeby przejść od niechęci między bohaterami do zakochania się. Jednak prawdziwe życie, a tym bardziej polityka to nie jest komedia, romantyzmu także tu niewiele, więc dwa tygodnie nie starczyły, żeby Mateusz Morawiecki zdobył miłość albo choćby poparcie dla swojego kolejnego rządu.

W poniedziałek o 10.15 premier Morawiecki zaczął wygłaszać expose. Później, ok. 15.00 odbędzie się głosowanie nad votum zaufania dla rządu dwutygodniowego. Będziemy je oczywiście komentować.

Jeśli rząd dwutygodniowy nie zdobędzie votum – a wszystko oczywiście na to wskazuje – po głosowaniu przyjdzie czas na to, żeby zgłaszać w sejmie nowych kandydatów na premiera. Do wieczora czeka nas więc fascynujący odcinek Sejmflixa.

Mateusz Morawiecki od początku, czyli od momentu, kiedy poznaliśmy wyniki wyborów parlamentarnych, przekonywał, iż jest w stanie zdobyć większość dla swojego rządu. Arytmetyka sejmowa niestety nigdy nie potwierdzała jego słów.

PiS zdobył w wyborach ponad 7 i pół miliona głosów, a opozycja, która zapowiadała wspólne tworzenie rządu, czyli KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica łącznie – ponad 11 i pół. Przełożyło się to na 194 mandaty dla PiS i na 248 dla opozycji (KO, TD, NL). Te 194 do 248 to kluczowa różnica.

Prezydent Andrzej Duda nie dał wiary liczbom, iż Morawiecki nie zdobędzie większości. Albo dał, ale i tak postanowił dać PiS szansę na przeciąganie procesu oddania władzy. Czasy rządów PiS w tym tygodniu kończą się jednak ostatecznie.

„Polska to wielka siła duchowa i to nie my ją wybieramy, to ona wybiera nas” – zaczął expose Mateusz Morawiecki. Prawdopodobnie swoje ostatnie expose jako premiera. Żegnamy go bez żalu.

Idź do oryginalnego materiału