

— Już najwyższy czas, aby pool prasowy Białego Domu odzwierciedlał zwyczaje medialne Amerykanów w 2025 r. — powiedziała Leavitt podczas wtorkowego briefingu prasowego, ogłaszając nowy porządek. Jak zapowiedziała, zmiana ma dać szansę reporterom nowych mediów, spoza „wąskiej grupy waszyngtońskich dziennikarzy”, którzy dotąd obsługiwali wydarzenia w Białym Domu.
Od dekad składzie poolu decydowało stowarzyszenie White House Correspondents’ Association (WHCA), a w gronie uczestników grupy było kilkudziesięciu dziennikarzy, którzy uczestniczyli w zespołach na zasadzie rotacji.
Pool zapraszany jest tam, gdzie dostępu nie ma większość akredytowanych dziennikarzy. Reporterzy wchodzący w jego skład mają obowiązek przekazywania sygnału i raportów o tych wydarzeniach innym mediom, np. na wydarzenia w Gabinecie Owalnym, czy na pokładzie Air Force One.
„Ten ruch uderza w niezależność wolnej prasy”
Do zmiany dochodzi po tym, jak z poolu wykluczono dziennikarzy Associated Press za karę za odmowę używania nowej nazwy Zatoki Meksykańskiej, która została przemianowana przez Trumpa na Zatokę Meksykańską.
WHCA oznajmiło, iż zmiana nie była wcześniej zapowiadana ani konsultowana i potępiło ruch jako atak na niezależność prasy. „Ten ruch uderza w niezależność wolnej prasy w Stanach Zjednoczonych. Sugeruje, iż rząd będzie wybierał dziennikarzy, którzy będą relacjonować prezydenta. W wolnym kraju przywódcy nie mogą wybierać własnego korpusu prasowego” — napisał w oświadczeniu prezes WHCA Eugene Daniels.