Dudzie się nie uda. Plan prezydenta spalił na panewce

10 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

Jeden z prezydenckich ministrów dał do zrozumienia, iż Andrzej Duda może powołać rząd Donalda Tuska 13 grudnia. W kolejną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.

– Po raz kolejny Duda w ten sposób wysyła wyborcom PiS sygnał: powołam, Tuska bo muszę, ale nie jest to polska władza, nie jest to polski rząd. Nie mogę nie przyjąć ślubowania od lidera zwycięskiej koalicji, ale zrobię wszystko, by nie był to dla niego dzień tryumfu – zauważył Michał Szułdrzyński na łamach „Rzeczpospolitej”.

– Z punktu widzenia radykalnych zwolenników partii rządzącej, to działanie racjonalne – wszak utrzymuje ich w stanie nieustannej mobilizacji, a przy tym jeszcze bardziej zniechęca ich do i tak już znienawidzonej Platformy Obywatelskiej. Niemniej z punktu widzenia społeczeństwa jako całości jest to działanie niezwykle krótkowzroczne. Duda daje tym samym sygnał, iż na każdym poziomie będzie z rządem Tuska wojował – także tym symbolicznym. A z ludzkiego punktu widzenia jest to po prostu małe – dodaje dziennikarz.

I co najważniejsze, Duda próbuje przekonać Polaków, iż Tusk jest w dużej mierze następcą Jaruzelskiego. Ale tak ordynarny szwindel po prostu nie przejdzie. Nikt nie da się na to nabrać.

Idź do oryginalnego materiału