- Oczywiste jest, iż o ile będę tam obecny w tej chwili, kiedy trwa walka z powodzią, będzie to odciągało ratowników, będzie to odciągało ludzi, którzy mogą zająć się kwestią bezpieczeństwa mieszkańców, ratowania mienia itd., stąd obecność pana ministra Jacka Siewiery, bo to nie wymaga aż takich względów bezpieczeństwa, jakie muszą być zapewnione prezydentowi RP - kontynuował.
- Wybieram się na te tereny dotknięte powodzią niezwłocznie tylko po tym, kiedy stan niebezpieczeństwa bezpośredniego i bezpośredniej walki z samą powodzią się zakończy, kiedy rozpocznie się rzeczywiście już walka ze skutkami powodzi, czyli po prostu ten proces odbudowy - mówił dalej.