Duda wściekły, chciał jechać na Hel odpocząć, doradcy mu nie pozwalają

1 tydzień temu

W czasie, gdy południowa Polska walczy z powodzią, prezydent Andrzej Duda chciał, korzystając z ostatnich dni lata i ciepłych wieczorów… wybrać się na Hel, twierdzą nasze źrodła z okolic pałacu prezydenckiego. Na szczęście, jego doradcy przypomnieli mu, iż kraj walczy z jednym z największych kataklizmów ostatnich lat. To kolejna sytuacja, która pokazuje, jak oderwany od rzeczywistości bywa nasz prezydent.

Wydaje się, iż dla Andrzeja Dudy powódź to tylko kolejny problem, który może poczekać. Zamiast skoncentrować się na pomaganiu poszkodowanym, prezydent miał stwierdzić, iż dobrym pomysłem będzie wyjazd nad morze. Może liczył, iż nad Bałtykiem sytuacja będzie mniej dramatyczna? Na szczęście, jego doradcy mieli więcej rozsądku niż sam prezydent i powstrzymali go przed tą medialną katastrofą.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jak bardzo trzeba być oderwanym od sytuacji w kraju, by w obliczu takiej tragedii rozważać wyjazd na relaks? Czy prezydent naprawdę nie zdawał sobie sprawy z tego, co się dzieje, czy może po prostu wolał odpocząć od trudnych decyzji?

Gdyby nie doradcy, Andrzej Duda prawdopodobnie już siedziałby na Helu, zamiast zająć się sprawami kraju. To ironiczne, iż prezydent, który teoretycznie powinien być twarzą narodu w kryzysowych sytuacjach, musi być powstrzymywany przez swoich doradców przed wyjazdem na urlop w trakcie powodzi. Czy naprawdę potrzebuje przypominania, iż jego obowiązkiem jest bycie z Polakami w trudnych chwilach?

Wydaje się, iż rola prezydenta jest dla Dudy bardziej utrudnieniem, niż rzeczywistym zobowiązaniem. To jego doradcy muszą ratować wizerunek i przypominać, iż jest powódź – bo prezydent sam tego nie zauważa. Ta sytuacja stawia poważne pytanie o to, jak Andrzej Duda postrzega swoją rolę. Czy naprawdę sądzi, iż w czasie klęski żywiołowej, jego miejsce jest na urlopie? Polacy, którzy stracili domy i dorobek życia, oczekują od swojego prezydenta solidarności, wsparcia i zaangażowania. Tymczasem prezydent zdaje się bardziej zainteresowany wypoczynkiem.

Być może Andrzej Duda potrzebuje przypomnienia, iż bycie prezydentem to nie tylko symboliczne gesty i oficjalne uroczystości, ale także realne działania w trudnych momentach.

Idź do oryginalnego materiału