Wizyta Karola Nawrockiego w Waszyngtonie, która miała być wielkim sukcesem kandydata PiS, zakończyła się spektakularną klęską – i teraz prezydent Andrzej Duda wyraźnie dystansuje się od tego fiaska. Kancelaria Prezydenta RP, w osobie Małgorzaty Paprockiej, zaprzecza, by Duda miał jakikolwiek udział w organizacji tego kompromitującego wyjazdu, co rzuca cień na wiarygodność kampanii Nawrockiego i obnaża chaos w szeregach PiS.
Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS, w piątek spotkał się w Gabinecie Owalnym z Donaldem Trumpem. Podczas swojej wizyty w USA Nawrocki odwiedził także amerykańską Polonię i wziął udział w paradzie z okazji Dnia Konstytucji 3 maja. Największym zaskoczeniem była jednak jego obecność w Ogrodzie Różanym Białego Domu w czwartek, gdzie wysłuchał przemówienia Trumpa z okazji Narodowego Dnia Modlitwy. Nawrocki zamienił tam kilka zdań z prominentnymi politykami, takimi jak sekretarz stanu Marco Rubio czy spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson. Europoseł Adam Bielan twierdził na platformie X, iż Nawrocki odbył także długą rozmowę z Jimem Jordanem, szefem komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów, a także spotkał się z Susie Wiles, szefową gabinetu Trumpa, oraz Robertem Kennedym, sekretarzem ds. zdrowia. Brzmi imponująco – ale rzeczywistość okazała się znacznie mniej chwalebna.
Wizyta Nawrockiego, zamiast wzmocnić jego pozycję, stała się pożywką dla krytyków. Rozmowy, które miały być „długie i znaczące”, według doniesień ograniczyły się do kilkunastu sekund wymiany uprzejmości. Zdjęcie z Trumpem, które PiS przedstawiał jako „polityczne złoto”, zostało gwałtownie uznane za kosztowną ustawkę, a brak konkretnych efektów wizyty tylko pogłębił wrażenie, iż Nawrocki nie ma nic do zaoferowania na arenie międzynarodowej. To fiasko wywołało lawinę krytyki, a teraz prezydent Duda wyraźnie próbuje odciąć się od tej kompromitacji.
Małgorzata Paprocka, szef Kancelarii Prezydenta RP, w niedzielę na antenie Polsat News została zapytana, czy Andrzej Duda pomógł zorganizować rozmowę Nawrockiego z Trumpem. Jej odpowiedź była wymijająca i pełna dystansu. „Nie wiem, czego ta rozmowa dotyczyła, bo nie towarzyszyłam panu prezydentowi w tym miejscu, ale takie spotkanie oczywiście było, widzieliśmy wszyscy ten przebieg podczas relacji z Watykanu” – powiedziała, odnosząc się do rozmowy Dudy z Trumpem podczas pogrzebu papieża Franciszka. „Nie byłam świadkiem tej rozmowy, iż ona miała miejsce, wszyscy wiemy” – dodała, wyraźnie podkreślając, iż nie ma wiedzy na temat jakichkolwiek ustaleń dotyczących Nawrockiego. To jasny sygnał: Duda nie chce być kojarzony z tym nieudanym wyjazdem.
Postawa prezydenta jest symptomatyczna dla chaosu w PiS. Partia, która zainwestowała ogromne środki i nadzieje w wizytę Nawrockiego, teraz musi zmierzyć się z jej fiaskiem – a brak wsparcia ze strony Dudy tylko pogarsza sytuację. Nawrocki, zamiast zyskać na wiarygodności, stał się obiektem drwin, a jego kampania traci impet. jeżeli choćby prezydent RP, wywodzący się z tego samego obozu politycznego, nie chce brać odpowiedzialności za tę klęskę, to kto ma to zrobić? Wygląda na to, iż Nawrocki i PiS zostali z tym problemem sami – a wyborcy z pewnością nie zapomną tej kompromitacji.