Andrzej Duda, w rozmowie z Marcinem Wikło w programie Telewizji wPolsce24 „Polska wybiera”, odniósł się do pytania, dlaczego nie planuje udziału w zaprzysiężeniu prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
— Nigdy nie byłem na zaprzysiężeniu innego prezydenta poza moimi osobistymi zaprzysiężeniami. To były jedyne zaprzysiężenia, w których kiedykolwiek uczestniczyłem — stwierdził prezydent.
Zwrócił także uwagę, iż zaprzysiężenia prezydentów Stanów Zjednoczonych to wydarzenia o charakterze symbolicznym i celebracyjnym, które nie są odpowiednim momentem na rozmowy o sprawach merytorycznych.
— Po co pojechać na zaprzysiężenie innego prezydenta, kiedy od strony pragmatycznej patrząc, wiem, iż to nie jest moment na spotkania i rozmowy? To chwila, w której nowy prezydent jest skupiony na wyjątkowym wydarzeniu w swoim życiu — dodał Duda.
Czyli w Waszyngtonie zapomniano o Andrzeju Dudzie tylko dlatego, by nie marnować jego czasu? Takich andronów to chyba choćby betonowy elektorat PiS nie kupi.