Duda przed szczytem NATO: Jedziemy z dumą i podniesioną głową

4 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/bezpieczenstwo-i-obrona/news/duda-przed-szczytem-nato-jedziemy-z-duma-i-podniesiona-glowa/


Prezydent Andrzej Duda oświadczył przed wylotem na szczyt NATO, iż polska delegacja jedzie tam „z dumą i podniesioną głową”, ponieważ Polska jest krajem, który wydaje na obronność najwięcej w całym Sojuszu — już teraz jest to 4,7 proc. PKB.

— Z dumą mówię o tym, iż my w Polsce spokojnie i konsekwentnie cały czas podnosiliśmy wydatki na obronność i realizowaliśmy plan modernizacji naszej armii — powiedział Andrzej Duda dziennikarzom na warszawskim Okęciu tuż przed wylotem do Hagi.

Zwrócił przy tym uwagę, iż realizacja tego planu znacząco przyspieszyła w 2022 roku w związku z rosyjską agresją na Ukrainę i wciąż jest skutecznie realizowany.

W Hadze obecni są m.in. prezydenci USA i Ukrainy Donald Trump i Wołodymyr Zełenski (ma tam dojść do ich spotkania) natomiast Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Duda, któremu towarzyszą wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak—Kamysz i szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Szczyt NATO rozpoczęty wczoraj (24 czerwca) wieczorem uroczystym obiadem wydanym przez holenderską parę królewską, dziś zajmie się m.in. sytuacją na Bliskim Wschodzie i trwającą wciąż wojna w Ukrainie, a także rozwojem przemysłu zbrojeniowego i zacieśnianiem więzi transatlantyckich. Ważnym punktem obrad Rady Północnoatlantyckiej jest też kwestia wydatków na obronność, jakie mają ponosić państwa członkowskie NATO.

Duda: Ważna jest samowystarczalność

Prezydent Duda podkreślił, iż bardzo ważna jest samowystarczalność w dziedzinie zbrojeń. Jak argumentował, łatwiej jest podnieść poziom wydatków na obronność niż „mieć co za te pieniądze kupić”, a do tego potrzebna jest produkcja, która wymaga wielkich inwestycji.

— O tym na pewno będziemy dyskutowali — zapowiedział Andrzej Duda podczas spotkania z dziennikarzami na warszawskim Okęciu tuż przed wylotem do Hagi.

— Jedziemy więc na szczyt NATO z dumą i z podniesioną głową, bo śmiało możemy mówić — i tak zresztą mówią o nas — iż dzisiaj jesteśmy tutaj jednym z tych państw, które umacniają bezpieczeństwo; iż dzisiaj jesteśmy tym państwem, które także niesie bezpieczeństwo — skonkludował prezydent Duda. — Ale przede wszystkim najważniejsze jest to, aby Sojusz był jednością — podkreślił.

— Głównym punktem obrad (szczytu NATO — red.) będzie wzrost wydatków na bezpieczeństwo do pięciu procent: 3,5 proc. na uzbrojenie, na modernizację, na transformację armii, na twarde działania oraz 1,5 proc. na kwestie okołomilitarne: infrastruktura, cyberbezpieczeństwo — wyliczał z kolei wicepremier Kosiniak-Kamysz na spotkaniu z dziennikarzami przed wylotem do Hagi. — Popieramy to — zapewnił.

— Uważamy, iż jakiekolwiek odstępstwo od tej zasady przez którykolwiek z państw członkowskich jest złym sygnałem. Niespełnienie tego warunku w możliwie najszybszym czasie zagraża bezpieczeństwu Sojuszu — przekonywał. Szef MON przewiduje, iż z Hagi „popłynie bardzo dobry sygnał”, a „wątpliwości wobec trwałości NATO, wobec zdolności operacyjnych zostaną rozwiane”.

W ocenie Kosiniaka—Kamysza już sama obecność prezydenta USA Donalda Trumpa świadczy o tym, iż Sojusz jest transatlantycki. — I tylko taki Sojusz ma sens — podkreślił.

— W obliczu tego, co dzieje się na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, kooperacja Stanów Zjednoczonych i Europy — z wiodącą rolą Polski w tej współpracy — jest absolutną koniecznością. Jest odpowiedzialnością za bezpieczeństwo naszych czasów — stwierdził wicepremier.

Sikorski: Zwiększenie wydatków na obronność do pięciu procent przesądzone

W ocenie szefa MSZ Radosława Sikorskiego zgoda członków NATO na podniesienie wydatków na obronność do pięciu procent jest przesądzona, co wynika z projektu konkluzji szczytu. Przyznał przy tym, iż nowy cel w wysokości pięciu proc.jest sukcesem prezydenta USA.

W rozmowie z dziennikarzami w Hadze minister podkreślił wczoraj, iż mocną częścią oświadczenia szczytu NATO będą zapisy o tym, iż Rosja jest głównym zagrożeniem, a NATO zamierza się na nie przygotować przeznaczając w tym celu odpowiednie środki.

Szef MSZ zwrócił też uwagę, iż Ukraina walcząc, daje Europie bezcenny czas, gdyż w wyniku tej wojny Rosja nie będzie zdolna do zaatakowania NATO przed końcem dekady.

— Niestety, trochę czasu przez niektóre kraje zostało zmarnowane. Tych najbliższych lat zmarnować nam nie wolno — podkreślił Radosław Sikorski. W ocenie ekspertów Rosja może być bowiem gotowa do takiego ataku już za trzy do pięciu lat.

Idź do oryginalnego materiału