"Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako 'naszych' to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, choćby jeżeli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielonych do niemieckiego wojska Polaków" – napisał Andrzej Duda.
"Rozmywają odpowiedzialność sprawców"
Jak dodał, Polacy, jako naród, byli ofiarami niemieckiej okupacji i niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami, czy uczestnikami. "Gdańsk – miejsce, gdzie zaczęła się II wojna światowa – nie może być sceną dla narracji, które rozmywają odpowiedzialność sprawców" – stwierdził.
Jego zdaniem takie działania |podważają fundamenty naszej tożsamości i godzą w szacunek dla Ofiar". "Jako Prezydent Rzeczypospolitej stanowczo się temu sprzeciwiam. Kto relatywizuje zbrodnie, ten rozbraja sumienie narodu" – dodał na koniec.
Wystawa "Nasi chłopcy". Jest reakcja ministerstwa
Do wszystkich głosów krytykujących wystawę w Gdańsku stanowczo odniosło się ministerstwo kultury, które opublikowało specjalne oświadczenie. Zdaniem resortu "wystawa przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których na całe dekady zapomniano".
"Wystawa przybliża losy dziesiątków tysięcy Polaków, przymusem wcielonych do Wehrmachtu. Ogromna część z nich zdezerterowała, zasilając później szeregi Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Misją instytucji takich jak muzea jest rzetelne i kompleksowe prezentowanie historii, często dotyczącej tematów trudnych i do tej pory przemilczanych" – czytamy.
Dalej wskazano, iż zarzuty o "przekłamywanie historii, które forsowane są przez część sceny politycznej, są nie tylko szkodliwe – podważają zaufanie do instytucji, których fundamentalnym zadaniem jest strzeżenie prawdy historycznej".
"Instytucje muzealne kierują się etosem badawczym, opartym na weryfikacji źródeł, analizie faktów i prezentowaniu różnorodnych perspektyw. Przeszłość powinna być i jest opowiadana przez polskie instytucje kultury w sposób rzetelny, a nie taki, w który wykorzystywane są wygodne narracje polityczne" – dodali na koniec przedstawiciele resortu.