- Jest realne zagrożenie rosyjskim imperializmem, który powrócił. (...) Musimy się przed tym bronić - powiedział na konferencji po szczycie NATO w Hadze Andrzej Duda. Jego zdaniem, "gdybyśmy zostali zaatakowani przez Rosję, to trudno byłoby nam sobie samemu poradzić". Prezydent odniósł się również do sprawy ustawy wiatrakowej. - Pan premier próbuje wymusić na mnie podpis na tej ustawie - ocenił.
Duda o potencjalnym ataku Rosji: Trudno byłoby nam samemu sobie poradzić
Andrzej Duda na konferencji w Hadze przypomniał, iż podczas szczytu NATO podjęto decyzję o podniesieniu wydatków na obronność wszystkich państw NATO do 5 proc. PKB. Jak podkreślił, to on rok temu - podczas spotkania z ówczesnym liderem USA Joe Bidenem - wyszedł z taką propozycją.
ZOBACZ: 5 proc. PKB na obronność. Jest decyzja państw NATO
Dodał, iż później rozmawiał o tym również z Donaldem Trumpem, który wtedy był kandydatem na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przyznał, iż jest mu wdzięczny, iż "popierał tę inicjatywę od samego początku bardzo twardo, bardzo mocno". - Jest realne zagrożenie rosyjskim imperializmem, który powrócił (...). Musimy się przed tym bronić - stwierdził.
Spór o ambasadorów. Andrzej Duda: Mam nadzieję, iż osiągniemy porozumienie
Według polskiego prezydenta "silny Sojusz Północnoatlantycki to dzisiaj silna, bezpieczna Polska". - Musimy umacniać naszą obronność, musimy być gotowi, ale prawdopodobnie gdybyśmy zostali zaatakowani przez Rosję, to trudno byłoby nam sobie samemu poradzić, natomiast w NATO jesteśmy bezpieczni - podkreślił.
Zapewnił, iż swoją misję jako głowa państwa kończy "ze spokojem, iż nastąpiła duża zmiana", a on ją "bardzo wyraźnie widzi". - Wszyscy wiedzą, iż żeby bezpieczeństwo było zapewnione, musimy wszyscy podwoić wysiłek militarny. Jesteśmy na dobrej drodze do zapewniania nam pełnego bezpieczeństwa, którego jedną częścią jest polska armia, a drugą nasza obecność w NATO - zestawił.
ZOBACZ: Donald Trump porównuje Iran do Japonii. Mówi o Hiroszimie i Nagasaki
Duda był również pytany przez dziennikarzy o kolejną odsłonę sporu o ambasadorów. MSZ chce odwołać trzech przedstawicieli naszego państwa, którzy są bliskimi współpracownikami obecnego prezydenta. Chodzi o Jakuba Kumocha reprezentującego Polskę w Chinach, Adama Kwiatkowskiego zarządzającego placówką w Watykanie i Pawła Solocha będącego ambasadorem w Rumunii.
- Byłem trochę zaniepokojony tą sytuacją, była to dla mnie sytuacja zupełnie niespodziewana, wręcz dziwna (...). Rozmawialiśmy dzisiaj długo z panem ministrem (Radosławem Sikorskim - red.). Mam nadzieję, iż osiągniemy w tej sprawie porozumienie - odpowiedział.
Prezydent: Możemy spodziewać się Donalda Trumpa w Warszawie
Jak uściślił Duda, szefowi MSZ "wyjaśnił, doprecyzował pewne kwestie". - Być może były tam pewne nieporozumienia, a choćby pewne elementy dezinformacji, ale bezpośrednia rozmowa pomiędzy nami wiele wyjaśniła - zadeklarował.
Został również zapytany, jakie instrukcje dotyczące relacji z Białym Domem przekazał swojemu następcy Karolowi Nawrockiemu. Odpowiadając, zaznaczył, iż "obowiązkiem każdego prezydenta RP jest umacnianie więzi polsko-amerykańskich". - Cieszę się, iż Donald Trump przyjął Karola Nawrockiego jeszcze jako kandydata w Białym Domu. To świetna prognoza na przyszłość - stwierdził.
W jego ocenie "możemy się niedługo spodziewać nowego polskiego prezydenta w Białym Domu oraz prezydenta USA w Warszawie".
Mrożenie cen prądu i ustawa wiatrakowa. Duda uderza w Tuska
Prezydent RP był też pytany, czy byłby otwarty na podpisanie nowelizacji ustawy wiatrakowej, w której znalazłaby się poprawka dotycząca dalszego mrożenia cen energii w 2025 roku. W środę jej złożenie do projektu ustawy wiatrakowej zapowiedziała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kolska na wspólnej konferencji z rzecznikiem rządu Adamem Szłapką.
ZOBACZ: Ustawa wiatrakowa. Jest decyzja rządu
- Rozumiem, iż niestety pan premier i jego współpracownicy, wrzucając taką poprawkę, która ma zabezpieczyć Polaków przed wzrostami cen energii, po prostu próbuje wymusić na mnie podpis na tej ustawie (wiatrakowej - red.), stawiając mnie pod ścianą, ale musi pamiętać, iż ja już kończę moją drugą kadencję - odparł Andrzej Duda.
Podkreślił, iż nie jest entuzjastą "takich rozwiązań w ustawie wiatrakowej, które będą powodowały, iż wiatraki będą dokuczały ludziom, iż będzie psuty w Polsce krajobraz". - Nie jestem osobiście zwolennikiem wiatraków. Jestem zwolennikiem innych rodzajów energii odnawialnej. Ja nie jestem zwolennikiem wiatraków na lądzie - przyznał.
Jak nadmienił, bardziej się liczy dla niego "krajobraz niż obserwowanie wszędzie stojących wiatraków". - Można się ze mną zgadzać, można się ze mną nie zgadzać. Powiedziałem to równie głośno podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego - stwierdził.
