Dramat ponad 7,5 tysiąca rolników: ciągniki Belarus nielegalne mimo rejestracji

dzienniknarodowy.pl 3 godzin temu
Ponad siedem i pół tysiąca rolników w całej Polsce znalazło się w sytuacji bez precedensu. W każdej chwili mogą stracić możliwość legalnego korzystania ze swoich ciągników marki MTZ Belarus. Maszyny te przez lata stanowiły podstawę pracy w wielu gospodarstwach. Dziś jednak okazuje się, iż choć zostały zarejestrowane zgodnie z procedurami, urzędnicy zakwestionowali ich legalność, powołując się na niespełnianie wymagań unijnych.

Samorządowe Kolegia Odwoławcze uznają rejestracje tych traktorów za nieważne, wskazując na brak wymaganych świadectw homologacji i zgodności z normami europejskimi. Chodzi o modele wyprodukowane po 1 stycznia 2016 roku, które powinny spełniać określone przepisy unijne, zwłaszcza w zakresie emisji spalin i bezpieczeństwa. Mimo to przez lata były one dopuszczane do ruchu drogowego w Polsce.

Rolnicy nie kryją oburzenia. Kupili sprzęt zgodnie z obowiązującym prawem, często zaciągając kredyty. Opłacili podatki, przeszli procedury rejestracyjne i wykorzystywali maszyny zgodnie z przeznaczeniem. Teraz nagle słyszą, iż pojazdy, w które zainwestowali oszczędności, nie mogą poruszać się po drogach publicznych. Nie można nimi dojechać na pole, nie można ich sprzedać, nie można legalnie używać. Wielu właścicieli tych ciągników czuje się potraktowanych jak przestępcy, choć działali zgodnie z przepisami.

Kredyty, podatki, zakaz pracy – administracyjny chaos

Wielu rolników podkreśla, iż wybór marki Belarus był decyzją racjonalną. Maszyny były tańsze niż modele zachodnie, może mniej komfortowe, ale w pełni wystarczające do codziennej pracy w gospodarstwie. Dla wielu mniejszych producentów rolnych to była jedyna realna opcja.

Dopiero po latach, gdy pojawiły się masowe decyzje o unieważnianiu rejestracji, wyszło na jaw, iż sprzęt ten nie posiadał odpowiednich dokumentów dopuszczających go do ruchu drogowego w krajach Unii Europejskiej. Problem polega na tym, iż przez wiele lat administracja lokalna i centralna nie reagowała, a urzędnicy rejestrowali te maszyny mimo braków formalnych. Teraz to rolnicy ponoszą konsekwencje.

Sytuacja jest tym bardziej absurdalna, iż rolnicy nie mają w tej chwili żadnej drogi wyjścia. Sprzęt często przez cały czas jest objęty kredytem, a tymczasem nie wolno z niego korzystać. Nie można go sprzedać ani przekazać komuś innemu. Maszyna, która miała przez lata generować zysk i wspierać codzienną produkcję, staje się bezużyteczna.

Organizacje rolnicze i izby apelują do rządu o podjęcie pilnych działań. Chcą wprowadzenia przepisów abolicyjnych, które pozwoliłyby użytkownikom już zarejestrowanych ciągników na ich dalsze legalne używanie. Proponują uznanie tych maszyn za dopuszczone do użytku na podstawie wcześniejszych decyzji administracyjnych. Taki ruch mógłby dać czas na uporządkowanie sytuacji bez narażania rolników na straty i chaos prawny. W odpowiedzi na rosnące napięcie, niektóre stowarzyszenia składają formalne wnioski do ministerstw i kancelarii Sejmu z pytaniami o planowane zmiany legislacyjne. Domagają się jasnych terminów i informacji, kiedy można spodziewać się konkretnych decyzji. Niestety, dotąd nie przedstawiono żadnych jednoznacznych propozycji rozwiązania problemu.

Państwo pod lupą, zaufanie na krawędzi

Afera wokół ciągników MTZ Belarus to nie tylko kwestia dokumentacji technicznej. To symbol poważniejszego problemu – jak państwo traktuje obywatela, który działał w dobrej wierze. Rolnicy nie mieli możliwości samodzielnego weryfikowania, czy sprowadzany sprzęt spełnia unijne normy. Polegali na urzędach, które przez lata rejestrowały te pojazdy bez sprzeciwu. Dziś to ci sami rolnicy mają ponosić pełną odpowiedzialność za coś, na co nie mieli wpływu.

Brakuje wyjaśnień ze strony importerów, którzy dostarczali sprzęt z niekompletną dokumentacją. Brakuje konsekwencji wobec urzędników, którzy dopuścili do tej sytuacji. Brakuje też realnego planu naprawczego, który pozwoliłby rozwiązać problem w sposób sprawiedliwy i logiczny. Zamiast tego obserwujemy przerzucanie odpowiedzialności i rosnącą frustrację w środowiskach wiejskich.

W perspektywie politycznej sprawa może mieć poważne konsekwencje. Rolnicy to jedna z najbardziej zorganizowanych i zdeterminowanych grup społecznych. jeżeli poczują się porzuceni przez państwo, nie pozostanie to bez wpływu na zaufanie do instytucji, rządu i całego systemu. Już dziś wielu z nich mówi otwarcie, iż ta sprawa będzie mieć znaczenie w nadchodzących wyborach. Nie chodzi tylko o ciągniki. Chodzi o szacunek do obywatela, przewidywalność prawa i odpowiedzialność instytucji. jeżeli państwo nie potrafi naprawić własnych błędów, trudno wymagać, by obywatele traktowali je z powagą. Rolnicy nie chcą już słuchać pustych deklaracji. Potrzebują rozwiązań. Czekanie oznacza kolejne straty, kolejne upadłe gospodarstwa i kolejne poczucie niesprawiedliwości.

Idź do oryginalnego materiału