Dramat pod Kielcami. 10-latek uruchomił traktor, a ten po nim przejechał

5 dni temu

Do niezwykle groźnego i tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w miejscowości Górno pod Kielcami. Zaledwie 10-letni chłopiec, wykorzystując chwilę nieuwagi opiekunów, uruchomił ciągnik rolniczy. Niestety, po przejechaniu kilkunastu metrów, dziecko spadło z siedzenia wprost pod koła jadącej maszyny. Chłopiec doznał bardzo ciężkich obrażeń i w stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu pracują policjanci, którzy badają szczegółowe okoliczności wypadku, koncentrując się na kwestii ewentualnego zaniedbania w opiece nad dzieckiem. To zdarzenie jest tragicznym przypomnieniem o niebezpieczeństwach, jakie czyhają na najmłodszych w gospodarstwach rolnych.

Przebieg tragicznego zdarzenia. Jak doszło do wypadku?

Szczegółowa rekonstrukcja wydarzeń, oparta na wstępnych ustaleniach policji, maluje obraz nieszczęśliwego wypadku, który rozegrał się w ułamku sekundy. Chłopiec tego dnia przebywał w domu pod opieką swojej ciotki, podczas gdy jego ojciec wykonywał prace w obrębie gospodarstwa. W pewnym momencie 10-latek wymknął się z domu i udał do stodoły, gdzie zaparkowany był ciągnik rolniczy. To właśnie tam doszło do kluczowego i fatalnego w skutkach zaniedbania – w stacyjce maszyny pozostawione były kluczyki.

Dziecięca ciekawość wzięła górę nad ostrożnością. Chłopiec, bez większego problemu, wszedł do kabiny, przekręcił kluczyk i uruchomił potężny silnik. Ciągnik ruszył z miejsca. Niestety, 10-latek nie był w stanie zapanować nad maszyną. Po przejechaniu zaledwie kilkunastu metrów po terenie posesji, zsunął się z fotela kierowcy i wpadł bezpośrednio pod tylne, masywne koło pojazdu. Ciągnik, tocząc się siłą rozpędu, przejechał po dziecku, powodując rozległe i bardzo poważne obrażenia wielonarządowe.

Natychmiast po zdarzeniu na miejsce wezwano służby ratunkowe. Jako pierwszy na pomoc ruszył ojciec chłopca, który usłyszał hałas i zorientował się, iż doszło do tragedii. Widok, jaki zastał, był dramatyczny. Sytuacja wymagała natychmiastowej i specjalistycznej interwencji medycznej.

Błyskawiczna akcja ratunkowa. Śmigłowiec LPR w akcji

Ze względu na stan chłopca i charakter odniesionych obrażeń, dyspozytor medyczny podjął decyzję o zadysponowaniu na miejsce śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. To standardowa procedura w przypadku ciężkich wypadków, zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie transport drogowy do specjalistycznego szpitala mógłby zająć zbyt dużo cennego czasu. Śmigłowiec LPR wylądował na pobliskim polu, a zespół ratowników medycznych natychmiast przystąpił do stabilizowania funkcji życiowych dziecka.

Chłopiec w stanie ciężkim, po wstępnym zaopatrzeniu na miejscu, został przetransportowany drogą powietrzną do szpitala. Lekarze od początku określali jego stan jako bardzo poważny. Na szczęście, jak poinformowali funkcjonariusze policji, najnowsze doniesienia ze szpitala są ostrożnie optymistyczne. Stan 10-latka określany jest jako stabilny, co daje nadzieję na jego powrót do zdrowia, choć z pewnością czeka go długa i trudna rekonwalescencja.

Szybka reakcja służb i profesjonalizm załogi LPR odegrały kluczową rolę w tej sytuacji. Każda minuta miała znaczenie, a transport powietrzny pozwolił na maksymalne skrócenie czasu dotarcia do placówki medycznej, zdolnej do leczenia tak skomplikowanych urazów.

Policja bada okoliczności. Czy doszło do zaniedbania?

Równolegle z akcją ratunkową, na miejscu zdarzenia pracę rozpoczęli policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach pod nadzorem prokuratora. Ich głównym zadaniem jest teraz dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności, które doprowadziły do tej tragedii. Kluczowym elementem śledztwa jest ustalenie, czy doszło do niedopełnienia obowiązku opieki nad dzieckiem.

Funkcjonariusze przeprowadzili już pierwsze czynności. Przesłuchano świadków, w tym ojca chłopca oraz ciotkę, która w momencie zdarzenia formalnie sprawowała nad nim opiekę. Zgodnie z procedurami, oboje opiekunowie zostali przebadani na obecność alkoholu w organizmie. Badanie alkomatem wykazało, iż zarówno ojciec, jak i ciotka byli trzeźwi. To ważna, ale nie jedyna okoliczność brana pod uwagę przez śledczych.

Postępowanie prowadzone jest w kierunku artykułu 160 Kodeksu Karnego, który mówi o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. o ile prokurator uzna, iż na opiekunach ciążył szczególny obowiązek opieki i doszło do zaniedbań – takich jak pozostawienie kluczyków w stacyjce ciągnika i umożliwienie dziecku dostępu do maszyny – mogą im grozić poważne konsekwencje prawne. Śledztwo ma na celu ustalenie, czy można było uniknąć tego wypadku przy zachowaniu należytej staranności.

Tragedia, której można było uniknąć. Eksperci apelują o ostrożność

Wypadek w Górnie to kolejny tragiczny przykład pokazujący, jak niebezpiecznym miejscem dla dziecka może być gospodarstwo rolne. Eksperci ds. bezpieczeństwa oraz funkcjonariusze policji nieustannie apelują do rolników i mieszkańców wsi o zachowanie szczególnej ostrożności. Maszyny rolnicze, choć są niezbędnym narzędziem pracy, w rękach dziecka lub przy braku nadzoru stają się śmiertelnym zagrożeniem.

To zdarzenie powinno być przestrogą dla wszystkich właścicieli gospodarstw. najważniejsze jest wdrożenie podstawowych zasad bezpieczeństwa, które mogą zapobiec podobnym dramatom w przyszłości. Warto zapamiętać kilka fundamentalnych reguł:

  • Nigdy nie zostawiaj kluczyków w stacyjce: To absolutna podstawa. Po zakończeniu pracy kluczyki do maszyn rolniczych, a także samochodów, powinny być zawsze wyjęte i schowane w miejscu niedostępnym dla dzieci.
  • Zabezpiecz dostęp do maszyn: Parkuj ciągniki i inne urządzenia w zamkniętych garażach, stodołach lub wiatach. Upewnij się, iż dzieci nie mają swobodnego dostępu do tych miejsc.
  • Edukuj od najmłodszych lat: Rozmawiaj z dziećmi o zagrożeniach. Tłumacz w sposób dostosowany do ich wieku, dlaczego nie wolno im zbliżać się do maszyn, choćby gdy są wyłączone.
  • Wyznacz strefy bezpiecznej zabawy: Stwórz na terenie posesji wydzielone, bezpieczne miejsce do zabawy dla dzieci, z dala od pracującego sprzętu, pojazdów i miejsc składowania np. środków chemicznych.
  • Nadzór to podstawa: Nigdy nie spuszczaj z oczu małych dzieci przebywających na terenie gospodarstwa. Chwila nieuwagi może kosztować zdrowie lub życie.

Tragedia 10-latka spod Kielc pokazuje, iż choćby pozornie bezpieczna sytuacja – dziecko pod opieką w domu, ojciec pracujący obok – może w mgnieniu oka przerodzić się w dramat. Tylko bezwzględne przestrzeganie zasad bezpieczeństwa jest w stanie zminimalizować ryzyko.

More here:
Dramat pod Kielcami. 10-latek uruchomił traktor, a ten po nim przejechał

Idź do oryginalnego materiału