Dramat 31-latki. Powiedział jej, iż jest znanym piosenkarzem, straciła majątek. Przelew za przelewem

2 godzin temu
Pewna mieszkanka Krakowa dała się omamić „znanemu artyście”. Mężczyzna okazał się oszustem i wyciągnął od kobiety 70 tys. złotych. Ani znany, ani piosenkarz Czasy mamy takie, iż trzeba mieć oczy i uszy cały czas otwarte. Nadmierna podejrzliwość (albo lepiej – przezorność!) też nie zaszkodzi. Złodzieje tylko czekają na nasze potknięcie, chwilę nieuwagi, roztargnienie albo zwykłe gapiostwo. Media od lat informują o podejrzanych linkach, w które pod żadnym pozorem nie można klikać, o tajemniczych listach z Nigerii, nie wspominając już o metodach „na wnuczka” czy wypadek bliskiej osoby. Oszuści potrafią podszywać się pod policjantów niczym Paweł Szrot próbujący swego czasu wedrzeć się do jednego z gabinetów TVP. Tym razem oszust wykorzystał ufność 31-letniej mieszkanki Krakowa. Wszystko zaczęło się od internetowej korespondencji na jednym z portali społecznościowych. Mężczyzna przekonywał, iż jest znanym piosenkarzem, opowiadał o szczegółach swojej kariery i życiu prywatnym. „Znany artysta” robił to na tyle zręcznie, iż kobieta mu zaufała. Metod „na” przybywa Gdy oszust zorientował się, iż trafił na podatny grunt, zaprosił 31-latkę na swój koncert. A mówić precyzyjnie – zaproponował wykupienie karty podarunkowej na miejsce w strefie VIP. Kobieta spełniła jego prośbę, a po kilku dniach otrzymała SMS, który zachęcił ją do wykupienia możliwości spotkania z „piosenkarzem”. Prosta
Idź do oryginalnego materiału