– Władza na co dzień toleruje wszystko, co ubliża zarówno konstytucji jak i Unii Europejskiej: nepotyzm, kolesiostwo, nadużycia na wielką skalę, upaństwowione kłamstwa w państwowej telewizji – przypomina Leszek Miller na łamach „Super Expressu”. Były premier niezwykle mocno skrytykował „dorobek” ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Ich rządy sprawiły, iż po dziewiętnastu latach naszego członkostwa w UE z państwa, które było liderem demokratycznych przemian, spadliśmy na koniec stawki. Należne nam pieniądze są więc zamrożone, bo rząd PiS nad miliardy euro przedkłada zero Ziobry, za pomocą którego umacnia swą autorytarną władzę. Dobro Polaków jest drugorzędne – pisze Miller.
– Z tego powodu, mimo, iż ciągle jesteśmy członkiem UE, to za PiS-u stoczyliśmy się do roli państwa peryferyjnego. Naszą europejską filozofię kształtuje dziś słowo „nie”, nie mamy nic konstruktywnego do zaproponowania. Czasy, kiedy byliśmy uczestnikiem tzw. Trójkąta Weimarskiego, gdzie wspólnie z Francją i Niemcami prowadziliśmy dyskusje nad najbardziej żywotnymi problemami Unii, dawno minęły – dodaje.
Naprawdę, kiedy dzisiejsza opozycja jesienią obejmie władzę, czeka ją gargantuiczna praca by przywrócić Polsce należne miejsce w Europie.