Małgorzata Kidawa-Błońska o oskarżeniach: Marszałkini Senatu poinformowała w TVN24, iż wcześniej nie wiedziała o sprawie dotyczącej wicemarszałka Michała Kamińskiego. - Wiem, iż kierownik dysponujący samochodami i pracą kierowców potrzebuje te dane do układania grafiku. Może to pismo nie jest precyzyjnie napisane, ale chodzi o to, iż o ile marszałek idzie na urlop czy przez kilka dni nie przychodzi do pracy, żeby kierowca w tym czasie mógł wykonywać inne działanie. Chodzi tylko i wyłącznie o to, więc nie rozumiem tych emocji pana Kamińskiego i liczę na to, iż przeprosi i mnie i całą Kancelarię Senatu za rzucanie takich nieprawdziwych oskarżeń - powiedziała w TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska, a później oceniła, iż "to jest jakieś szaleństwo".
REKLAMA
Co było w piśmie do kierowców? "Panowie, od dnia dzisiejszego zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. jeżeli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory, itp. Muszę o tym wiedzieć" - napisał kierownik działu transportu Kancelarii Senatu do kierowców.
Zobacz wideo Aktywistka Lewicy deklaruje w sprawie imigrantów. "Wspaniałe osoby"
Co powiedział Michał Kamiński? - Dziś w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała. Mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić. Został poproszony przez urzędników Senatu podległych pani marszałek Kidawie-Błońskiej. Mój kierowca senacki odmówił donoszenia na mnie. Powiedział, iż nie będzie informował o moich chorobach, życiu rodzinnym, dokąd jeżdżę, kiedy i z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom pani Kidawy udzielania tych prywatnych informacji na mój temat. Został poinformowany, iż w związku z tym być może nie będzie ze mną pracował - powiedział w piątek 18 kwietnia na antenie TVN24 senator Trzeciej Drogi Michał Kamiński.
Pismo w oczach Kamińskiego: - Ci ludzie Platformy są na tyle aroganccy, iż wysłali jej to jeszcze na piśmie i dziś o 21 ja w moim programie na YouTubie pokażę całej Polsce, jak wygląda pod rządami Platformy Obywatelskiej w Senacie próba wymuszania na kierowcach prywatnych informacji dotyczących mojej choroby. Gdyby pani Kidawa-Błońska chciała się dowiedzieć czy jestem zdrowy, czy chory, nigdy mnie o zdrowie nie spytała, ale gdyby chciała, to mogła mnie zapytać, a nie wysyłać na szpiegowanie kierowców, żeby sprawdzali stan mojego zdrowia. To nie są europejskie standardy - stwierdził wicemarszałek.Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Senator Trzeciej Drogi uderza w PO. 'Mój kierowca został poproszony, żeby na mnie donosić'".Źródło: TVN24