Premier Donald Tusk przedstawił plan zwiększenia bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim podczas konferencji przed wylotem na szczyt państw bałtyckich NATO w Helsinkach. Polska proponuje wspólne patrolowanie akwenu przez jednostki NATO i narodowe.
Fot. Shutterstock
Zagrożenie ze strony floty cieni
Premier zwrócił uwagę na rosnące zagrożenie ze strony nielegalnych jednostek. „Te incydenty związane były z tzw. flotą cieni. To statki rejestrowane w dziwny, dwuznaczny sposób, które głównie zajmują się transportem ropy. Wszystkie ślady wskazują, iż jest to ropa rosyjska. W ten sposób skutecznie omijają sankcje” – wyjaśnił Donald Tusk.
Szef rządu przypomniał o atakach na infrastrukturę podwodną w Finlandii i Estonii. „Polska była bardzo zainteresowana, by ten proceder powstrzymać i żeby wzmocnić kontrolę na Bałtyku. Zaproponowaliśmy formę patrolowania przy użyciu jednostek NATO-wskich i narodowych” – podkreślił premier.
Zdecydowana reakcja na zagrożenia
Premier zapowiedział gotowość do stanowczych działań. „Kiedy dojdzie do jakiegoś naruszenia bezpieczeństwa Bałtyku, państwa będą gotowe – jak też to zrobiła Finlandia – do reagowania twardego, zatrzymania statku, zatrzymania załogi i wyjaśnienia do samego końca, kto odpowiada za próbę tej dywersji” – zaznaczył Tusk.
Według szefa rządu skuteczne przeciwdziałanie zagrożeniom wymaga „radykalnych i twardych decyzji”, szczególnie wobec podmiotów czerpiących zyski z nielegalnego procederu.