Donald Tusk pozamiatał. Mocne przemówienie mocnego premiera w Sejmie

2 dni temu

W obliczu zmian politycznych po wyborach prezydenckich i narastających napięć w debacie publicznej, premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie wystąpienie, w którym zawarł apel o udzielenie rządowi wotum zaufania. Jego przemówienie nie było jedynie rytualnym aktem politycznym – stało się okazją do wyznaczenia kierunku dla dalszych rządów, przypomnienia o osiągnięciach oraz przedstawienia najważniejszych zagrożeń i zadań na najbliższe lata.

Premier rozpoczął swoją mowę od mocnego i rzeczowego tonu. Podkreślił, iż nie jest to moment na patetyczne formuły, ale czas na konkrety i polityczną odpowiedzialność. Zwrócił uwagę, iż wynik wyborów prezydenckich, choć przegrany przez kandydatów obozu rządzącego, nie jest „trzęsieniem ziemi”, ale stanowi wyraźny sygnał – zarówno ostrzeżenie, jak i mobilizację. Przed Polską i jej rządem stoi bowiem zadanie przeprowadzenia ambitnych reform i skutecznego zarządzania państwem przy nieprzychylnej prezydenturze.

„Nie znam takiego słowa jak kapitulacja. Nie ma mowy o tym.”

Tusk jasno zdefiniował trzy wymiary mandatu, którym rząd się dziś legitymuje: mandat obywatelski – pochodzący z wyborów parlamentarnych oraz silnego poparcia społecznego w ostatnich wyborach prezydenckich; mandat konstytucyjny – wynikający z ustrojowej odpowiedzialności za władzę wykonawczą; oraz mandat parlamentarny – czyli większość w Sejmie. Jak zaznaczył, „ten mandat jest przywilejem, ale przede wszystkim obowiązkiem” wobec obywateli, którzy zaufali obozowi rządzącemu w październiku 2023 roku.

„Władzy nie sprawuje się po to, żeby ją mieć. Władza to obowiązek, odpowiedzialność, praca.”

W obliczu napięć związanych z wątpliwościami co do uczciwości wyborów prezydenckich, premier wyraził stanowcze poparcie dla instytucjonalnego sprawdzenia ich legalności. Zaznaczył jednak, iż niezależnie od wyniku i oceny tych wyborów, konstytucyjna odpowiedzialność rządu pozostaje niezmienna. „Nie ma mowy o kapitulacji” – podkreślił, apelując o jedność i determinację.

„Wydaliśmy w ciągu jednego roku o 67% więcej na obronność niż PiS w ostatnim roku swoich rządów.”

W dalszej części wystąpienia Tusk przeszedł do omówienia dokonań rządu w kluczowych obszarach. Szczególne miejsce zajęło bezpieczeństwo – zarówno militarne, jak i graniczne. Premier zaznaczył, iż w pierwszym roku rządów nowej koalicji wydatki na obronność wzrosły o 67% w stosunku do ostatniego roku rządów PiS. Wspomniał też o budowie „Tarczy Wschód” – największego programu wzmacniającego granicę wschodnią od lat. Skutecznie ograniczono także liczbę wydawanych wiz dla obywateli państw Afryki i Azji – o 50%, co Tusk przedstawił jako rozbrojenie bomby zegarowej podłożonej przez swoich poprzedników.

„Macie dalej robić swoją robotę – to nam powiedziało ponad 10 milionów ludzi w tych wyborach.”

Nie mniej miejsca poświęcił premier polityce społecznej. W wystąpieniu padły konkretne liczby: w pierwszym roku obowiązywania programu 800+, do polskich rodzin trafiły 62 miliardy złotych – w porównaniu do 16 miliardów, które PiS przeznaczył w pierwszym roku programu 500+. Rząd zrealizował także inne znaczące transfery – podniesienie zasiłku pogrzebowego, wdrożenie tzw. „babciowego”, rozpoczęcie wypłat renty wdowiej oraz istotne podwyżki w sferze budżetowej, w tym dla nauczycieli. Jak zaznaczył Tusk, były to działania „największe po 1989 roku”, ale przyznał jednocześnie, iż zabrakło skutecznej komunikacji o tych osiągnięciach.

„Nie propaganda, tylko prawda. Nie kłamstwo, tylko uczciwa informacja – to fundament naszej polityki.”

Premier nie pominął spraw międzynarodowych. Z dumą mówił o odbudowanej pozycji Polski na arenie globalnej. Jako przykład podał podpisany traktat obronny z Francją, prowadzone rozmowy z Wielką Brytanią oraz bardzo dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. W ostrych słowach odniósł się do polityki europejskiej PiS, która – jego zdaniem – doprowadziła do utraty 240 miliardów złotych z KPO, mimo iż Polska wpłaciła do unijnego budżetu 30 miliardów. „To już nie jest frajerstwo, to był sabotaż” – stwierdził.

„Straciliście 240 miliardów z KPO, ale zapłaciliście 30 miliardów składki. To już nie jest frajerstwo, to sabotaż.”

W kwestiach gospodarczych Tusk wskazał na rekordowy wzrost PKB – 3,7% (najwyższy w Unii Europejskiej), obniżenie inflacji z 18,4% do 4,1%, historycznie wysoki wzrost realnych płac (do 10%) i zmniejszenie luki VAT o połowę. Przypomniał, iż rząd nie odziedziczył dobrze funkcjonujących instytucji, ale państwo zdewastowane i zdemoralizowane. W tym kontekście podkreślił znaczenie profesjonalizacji struktur administracyjnych, zwłaszcza spółek Skarbu Państwa, oraz konieczność wprowadzenia nowej struktury rządu i poprawy komunikacji.

„Żadne nadużycie, kradzież, ani fałsz nie zostaną zamiecione pod dywan.”

Nie zabrakło odniesień do działań rozliczeniowych. Tusk zapewnił, iż „żadne nadużycie, kradzież czy fałsz nie zostaną zamiecione pod dywan”, ale iż wszystkie działania będą prowadzone z poszanowaniem prawa i bez politycznego odwetu. Przypomniał, iż już w tej chwili wobec wielu byłych członków rządu PiS toczą się śledztwa, postawiono zarzuty i uchylono immunitety. Premier zapewnił, iż te rozliczenia będą kontynuowane – konsekwentnie, ale bez łamania zasad państwa prawa.

„Zwycięstwo należy do najwytrwalszych.”

W przemówieniu pojawiły się też wyraźne sygnały do partnerów koalicyjnych. Tusk podziękował za współpracę nad projektami Lewicy i Polski 2050, zwłaszcza w sprawie mieszkań, umów śmieciowych i sprawiedliwego traktowania osób prowadzących działalność gospodarczą. Poparł też pomysł wprowadzenia zakazu telefonów w szkołach podstawowych i wezwał do wspólnej pracy nad tymi projektami w duchu kompromisu.

„Nie robimy tych rzeczy dla swoich, robimy je dla wszystkich Polek i Polaków.”

W końcowych akcentach premier apelował o dyscyplinę wewnętrzną w obozie rządzącym i wierność duchowi współpracy. Porównał politykę do sportu drużynowego, podkreślając, iż „gra zespołowa” wymaga lojalności i zaufania. Na koniec, cytując dewizę „Zwycięstwo należy do najwytrwalszych”, wyraził wiarę w sukces – nie tylko rządu, ale i całej Polski.

Wystąpienie premiera Tuska było długie, ale precyzyjnie zaplanowane. Stanowiło zarówno formę politycznego rozliczenia, jak i jasnej deklaracji dalszego działania. Mocny premier pozamiatał w Sejmie opozycję. Nic dziwnego, iż Kaczyński uciekł z sali. Bał się słów prawdy.

Idź do oryginalnego materiału