Donald Tusk i jego rząd niemal codziennie chwalą się świetną sytuacją gospodarczą Polski. PKB rośnie szybciej, niż zakładano, inflacja spada, bezrobocie jest rekordowo niskie, a agencje ratingowe podnoszą nasze oceny wiarygodności finansowej. Minister finansów ogłasza sukces za sukcesem, a premier zapewnia, iż „Polska znów jest bezpieczna gospodarczo”. To wszystko brzmi pięknie – ale jeżeli rzeczywiście jest tak dobrze, to dlaczego wciąż tak wiele kosztuje nas bycie uczciwym podatnikiem?
To pytanie zadaje sobie dziś wielu Polaków. Bo jeżeli kondycja budżetu jest tak dobra, a prognozy tak optymistyczne – to czas na konkretne ulgi dla obywateli i przedsiębiorców. Przede wszystkim: czas na radykalną reformę składki zdrowotnej, której obecna forma – wprowadzona przez PiS w ramach Polskiego Ładu – to czysty absurd. Składka, której nie można odliczyć, która uderza we wszystkich prowadzących działalność gospodarczą i obciąża etatowców, powinna zostać natychmiast zmieniona. Obiecywał to Donald Tusk – ale do dziś nie zaprezentowano żadnego konkretnego projektu.
Druga kwestia to VAT – jeden z najwyższych w Europie. Tymczasem w czasie wysokiej inflacji podnoszono go na żywność, paliwa i energię. Teraz, gdy inflacja spadła, budżet się bilansuje, a wpływy są rekordowe – nie ma żadnego logicznego powodu, by dalej drenować kieszenie obywateli. To nie czas na pasywność – to czas na realne obniżki, które odczują zwykli ludzie. choćby obniżenie VAT o 1-2 punkty procentowe na żywność czy usługi codziennego użytku byłoby wyraźnym sygnałem, iż rząd gra fair.
I wreszcie – czas na odciążenie pracy. Polski system podatkowo-składkowy od lat penalizuje zatrudnienie. Koszty pracy są wysokie zarówno dla pracodawcy, jak i dla pracownika, co uderza w rozwój rynku i inwestycji. jeżeli naprawdę chcemy wspierać klasy średnie, mikroprzedsiębiorców, młodych pracowników i innowacyjne firmy, czas obniżyć składki ZUS, a także podatek dochodowy dla najmniej zarabiających. Rząd chwali się nadwyżką? Świetnie – niech podzieli się nią z obywatelami.
Polacy są zmęczeni narracją sukcesu, która nie przekłada się na ich portfele. jeżeli jest tak dobrze, jak mówi rząd – to nie ma żadnego powodu, by przez cały czas utrzymywać obciążenia wprowadzone w czasach kryzysu. Premierze Tusk, czas na działanie!