Donald Tusk o swojej chorobie: To nie wyrok

1 tydzień temu

Jestem pod opieką świetnych lekarzy, którzy zapewniają, iż w przyszłym tygodniu będę gotowy do codziennych zajęć i wyzwań - poinformował premier Donald Tusk w czwartek w serwisie X. Dodał, iż "zapalenie płuc to nie wyrok".


Tusk opublikował w serwisie X wpis, w którym podziękował za życzenia zdrowia. "Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować: zapalenie płuc to nie wyrok" - napisał szef rządu.

"Jestem pod opieką świetnych lekarzy, którzy zapewniają, iż w przyszłym tygodniu będę gotowy do codziennych zajęć i wyzwań" - podkreślił premier.

Dzięki za życzenia zdrowia. Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować: zapalenie płuc to nie wyrok. Jestem pod opieką świetnych lekarzy, którzy zapewniają, iż w przyszłym tygodniu będę gotowy do codziennych zajęć i wyzwań.

— Donald Tusk (@donaldtusk) April 25, 2024

Ograniczona aktywność premiera

Wcześniej na konferencji prasowej szef KPRM Jan Grabiec pytany, czy premier skorzysta z zaproszenia prezydenta i pojawi się 1 maja w Pałacu Prezydenckim, odpowiedział, iż aktywność premiera w najbliższych dniach nie będzie możliwa. "Jak zadeklarował pan premier, w związku z zaawansowaną formą zapalenia płuc, aktywność pana premiera, zwłaszcza publiczna, w najbliższych dniach nie będzie możliwa, więc również w ciągu tego długiego weekendu" - powiedział.

Centrum Informacyjne Rządu w czwartek ok. południa informowało, iż w związku ze stwierdzonym zapaleniem płuc w najbliższych dniach premier Tusk ograniczy aktywność publiczną.

Przed południem prezydent Andrzej Duda na konferencji prasowej w Sejmie, zorganizowanej po wysłuchaniu przez niego informacji szefa MSZ Radosława Sikorskiego o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok powiedział, iż zaprosił premiera Tuska na spotkanie 1 maja. Miało ono dotyczyć spraw związanych z programem Nuclear Sharing oraz omówienia kwestii zbliżającej się polskiej prezydencji w UE. "Mam nadzieję na dobre spotkanie" - powiedział prezydent.

PAP

Idź do oryginalnego materiału