Donald Trump znowu „wkurzony” na Kijów. „Chce zrobić z Ukrainy kolonię USA”

news.5v.pl 1 dzień temu
  • — Trump chyba zakłada, iż Ukraińcy, postawieni przed wyborem: „zostać kolonią amerykańską albo rosyjską”, wybiorą to pierwsze. A jeżeli nie, to obrazi się ostatecznie i będzie gotów ich boleśnie ukarać za uczyniony mu despekt – podkreśla publicysta „Dziennika Gazety Prawnej”
  • — Do Rosji i samego Putina wielu kluczowych polityków ruchu MAGA po prostu „czuje miętę”. Jest zestaw podobieństw: podziw dla brutalnej siły, ostentacyjne lekceważenie zasad etycznych i prawnych, niechęć do liberalnej demokracji – zaznacza dr Sokała
  • Zdaniem eksperta, „na tle fascynacji Rosją bardziej zrozumiałe stają się słowa Trumpa o możliwej trzeciej kadencji”. — Na razie to pewnie balony próbne albo po prostu hasło rzucone w celu robienia medialnego szumu. Ale plan może się pojawić na serio – ocenia
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

W wywiadzie udzielonym w niedzielę 30 marca dla stacji NBC Donald Trump dał upust swojej złości na Putina. Prezydent USA stwierdził, iż jest „bardzo zły” i „wkurzony” na rosyjskiego dyktatora z powodu prób sabotowania przez Rosję rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy. Trump zagroził Moskwie, iż może zablokować jej dostęp do amerykańskiego rynku.

Jednak krótko potem Trump stwierdził, iż jednak wciąż Putinowi ufa i wierzy, iż rosyjski przywódca chce „zawrzeć układ”. Tym, kto w tej chwili prezydenta USA irytuje jest przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który – według Trumpa – chce renegocjować umowę surowcową, która ma zostać zawarta między Stanami a Ukrainą.

— jeżeli to zrobi, będzie miał problemy. Duże, duże problemy. Zawarliśmy umowę dotyczącą metali ziem rzadkich, a teraz on mówi, no wiesz, chcę renegocjować umowę. Chce być też członkiem NATO. Cóż, nigdy nie będzie członkiem NATO. On to rozumie. Więc jeżeli chce renegocjować umowę, będzie miał duże problemy — mówił Trump.

Odnosząc się zaś do działań przywódcy Rosji, Trump stwierdził, iż Putinowi wciąż ufa. — Nie sądzę, by złamał dane słowo. Mówimy o Putinie (…). Znam go od dawna — powiedział prezydent USA, wspominając, iż ich dobrych relacji nie naruszyła afera „Russiagate” z czasów jego pierwszej kadencji.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Trump będzie gotów boleśnie ukarać Ukrainę”

— Coraz więcej wskazuje na to, iż Trump po prostu bawi się i Putinem, i Zełenskim. Robi im nadzieję, potem ją odbiera, i tak w kółko. Dla nas wniosek z tego powinien być taki: nie ekscytować się nadmiernie żadną pojedynczą wypowiedzią prezydenta USA, tylko cierpliwie poczekać na kolejną… i do tej także nie przywiązywać nadmiernej wagi – mówi Onetowi dr Witold Sokała, ekspert od stosunków międzynarodowych, publicysta „Dziennika Gazety Prawnej”.

— Istotne jest bowiem nie to, co Trump mówi, ale to, co zrobi — a w końcu będzie musiał podjąć jakieś decyzje. Niestety, znacznie bardziej prawdopodobne, iż jednak będą to rozstrzygnięcia korzystne dla Rosji, a nie dla Ukrainy – podkreśla.

— Przesłanki do takiego przekonania są dwie. Po pierwsze, Kijów jest przez Waszyngton postrzegany jako słabszy gracz, niż Moskwa. Czy słusznie, to inna rzecz, ale ewidentnie Amerykanie spodziewają się tutaj mniejszego oporu w przeprowadzeniu swoich planów. Czyli w uczynieniu z Ukrainy swojej kolonii, najpierw ekonomicznej, a potem politycznej – wyjaśnia ekspert. — Temu przecież ma służyć eskalowanie żądań co do kształtu tzw. umowy surowcowej. Jej ostatnie wersje uchylają suwerenność Ukrainy i przekazują faktyczną władzę w ręce delegatów mianowanych przez Biały Dom lub amerykańskie konsorcja – mówi dr Sokała.

— Trump chyba zakłada, iż Ukraińcy, postawieni przed wyborem: „zostać kolonią amerykańską albo rosyjską”, wybiorą to pierwsze. A jeżeli nie, to obrazi się ostatecznie i będzie gotów ich boleśnie ukarać za uczyniony mu despekt – wskazuje.

„Politycy ruchu MAGA »czują miętę« do Putina”

— Zaznaczmy, iż do Rosji i samego Putina wielu kluczowych polityków ruchu MAGA (skrót od hasła Trumpa: „Make America Great Again” — red.) po prostu „czuje miętę” – podkreśla ekspert. — To choćby nie musi być kwestia uwikłań agenturalnych, choć ich też nie wykluczam. Ale jest zestaw podobieństw: podziw dla brutalnej siły, ostentacyjne lekceważenie zasad etycznych i prawnych, niechęć do liberalnej demokracji, sięganie po retorykę i poparcie środowisk brunatnych, ksenofobicznych. Dlatego Putinowi pozwolą na więcej niż Zełenskiemu, bo uważają go za ideowego pobratymcę, a być może także za taran, który przeciera szlaki dla nich samych, tworzy precedensy – zaznacza dr Sokała.

— Niestety, w Ameryce nie zauważają, iż zanim oni z tej zmiany obyczajów i standardów skorzystają, prawdopodobnie uczyni to Xi Jinping – przekonuje.

Trzecia kadencja Trumpa. Idzie śladem Putina? „Być może chce dziedzicznej władzy”

— Na tym tle, tej fascynacji Rosją, bardziej zrozumiałe stają się słowa Trumpa o możliwej trzeciej kadencji. Na razie to pewnie balony próbne albo po prostu hasło rzucone w celu robienia medialnego szumu. Ale plan może się pojawić na serio, jako testowanie członków Kongresu i legislatur stanowych, bo to obie izby federalne oraz stany musiałyby zaakceptować zmianę prawa – mówi dr Sokała.

— Walka o takie zmiany to byłby świetny sprawdzian lojalności i aktywności wielu polityków republikańskich, więc z punktu widzenia Trumpa gra jest warta świeczki. choćby jeżeli sam tej kolejnej kadencji nie doczeka w dobrym zdrowiu albo potem zmieni zdanie. Ale nie wykluczam, iż może myśleć o pójściu w ślady Putina także pod tym względem, czyli wymusić zmiany konstytucyjne, aby zapewnić sobie władzę dożywotnią. A być może choćby dziedziczną, kto wie – podsumowuje dr Sokała.

Idź do oryginalnego materiału