Donald Trump nagle opuścił szczyt G7. Ważna narada w Situation Room

6 godzin temu

"Iran nie może mieć broni nuklearnej. Mówiłem o tym wiele razy! Wszyscy powinni natychmiast opuścić Teheran" - przekazał Donald Trump na swoim kanale w mediach społecznościowych. Prezydent USA skrócił swój pobyt w Kanadzie i rozkazał przygotować centrum dowodzenia w Waszyngtonie w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie.

Prezydent USA ponownie oświadczył w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu, iż Iran powinien był zawrzeć porozumienie nuklearne.

ZOBACZ: "To zakończy konflikt". Netanjahu o możliwości przerwania sporu z Iranem

"Co za szkoda, co za marnotrawienie ludzkiego życia. Mówiąc wprost, IRAN NIE MOŻE MIEĆ BRONI NUKLEARNEJ. Mówiłem o tym wiele razy! Wszyscy powinni natychmiast opuścić Teheran" - napisał Trump w swojej sieci społecznościowej Truth Social.

Wcześniej IDF wydały wezwanie do ewakuacji dużego obszaru w północnej części stolicy Iranu. Armia izraelska tym samym ostrzega przed kolejnymi atakami na miasto.

Trump skraca pobyt w Kanadzie. Szykuje się do wojny?

Według cytowanego przez NBC News amerykańskiego urzędnika, Trump polecił Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, by "była gotowa w Situation Room, gdy wróci ze szczytu" G7 w Kanadzie. Prezydent powiedział, iż zdecydował się przedwcześnie opuścić zebranie przywódców z "oczywistych względów".

"Pewnie widzicie to samo, co ja i muszę wrócić tak szybko, jak to możliwe" - dodał. Będący gospodarzem szczytu w Kananaskis premier Kanady Mark Carney powiedział, iż "w pełni rozumie" decyzję Trumpa.

Trump może powrócić do Waszyngtonu najwcześniej we wtorek po godzinie 2 rano czasu wschodnioamerykańskiego, tj. po 8 rano w Polsce.

Nagła decyzja prezydenta o opuszczeniu szczytu spowodowała spekulacje, iż może to oznaczać dołączenie się USA do izraelskiej kampanii przeciwko Iranowi. Wcześniej media, w tym m.in. CNN donosiły, iż Trump odmówił podpisania wspólnego oświadczenia G7 wzywającego do deeskalacji konfliktu Izraela z Iranem.

Szef Pentagonu Pete Hegseth potwierdził w rozmowie z Fox News, iż udaje się do podziemnego centrum dowodzenia w Białym Domu, ale kilkakrotnie podkreślał, iż siły USA na Bliskim Wschodzie i Europie są nastawione "defensywnie", a prezydent Trump przez cały czas chce zawrzeć układ z Iranem na temat jego programu atomowego.

ZOBACZ: Bolesne straty Iranu. Nie żyją kolejni generałowie. Wśród nich szef wywiadu IRGC

Dzień wcześniej Pentagon skierował do Europy ok. 30 samolotów tankowców oraz rozkazał grupie uderzeniowej okrętów z lotniskowcem USS Nimitz aby udała się na Morze Śródziemne z Morza Południowochińskiego.

Według doniesień mediów, Izrael zwracał się do administracji Trumpa o wsparcie w działaniach przeciwko Iranowi, bo tylko Stany Zjednoczone mają w arsenale bomby penetrujące mogące zniszczyć podziemne ośrodki wzbogacania uranu. Jak dotąd USA ograniczyły się do pomocy Izraelowi w obronie przed irańskimi atakami rakietowymi.

Media: Teheran rozmawia z Białym Domem

Amerykańskie media donoszą, iż Biały Dom ciągle stara się nakłonić Teheran do rozmów w sprawie podpisania przez Iran porozumienia o zaniechaniu dążenia do posiadania broni jądrowej. Sondowana jest możliwość spotkania między wysłannikiem prezydenta Trumpa Stevem Witkoffem i szefem MSZ Iranu Abbasem Aragczim.

Jak pisze Axios, powołując się na cztery poinformowane źródła, celem rozmów miałoby być zawarcie porozumienia na temat programu atomowego Iranu oraz zakończenie wojny z Izraelem.

"Spotkanie nie zostało jeszcze sfinalizowane, ale jest częścią ostatniej próby prezydenta Trumpa, mającej na celu odejście od wojny i powrotu do rozmów" - ocenia portal. Do spotkania miałoby dojść jeszcze w tym tygodniu. Pierwotnie Witkoff i Aragczi mieli spotkać się w minioną niedzielę na szóstej rundzie negocjacji, ale Iran odwołał spotkanie po izraelskim ataku.

ZOBACZ: Donald Trump: Są szanse na porozumienie Izraela z Iranem

Według rozmówców Axiosa, Trump uważa potężne bomby penetrujące w arsenale USA - których Izrael potrzebuje, by zniszczyć podziemne zakłady atomowe Iranu - jako najważniejszy środek nacisku na Iran, by skłonić go do ustępstw.

"Oni chcą rozmawiać. Ale nie wiemy, czy zostali w pełni sprowadzeni na kolana, aby zdali sobie sprawę, iż aby mieć kraj, muszą podjąć rozmowy?" - ocenił anonimowo jeden z amerykańskich oficjeli.

WIDEO: Katastrofa samolotu w Indiach. Na pokładzie znajdowały się 242 osoby
Idź do oryginalnego materiału