DOKĄD ZMIERZAMY- wiara, edukacja, tradycja

solidarni2010.pl 1 tydzień temu
Felietony
DOKĄD ZMIERZAMY- wiara, edukacja, tradycja
data:20 lipca 2025 Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać ...

Wszystkie tytuły, wydane w Białym Kruku, godne są najwyższej uwagi, ale w najbliższych tygodniach powinniśmy się zająć książką pani Barbary Nowak (“Dokąd zmierzamy?...2024), gdyż zbliża się rok szkolny, a dzieci w szkołach potrzebują obrony przed deprawacją oraz zatruciem ich dzieciństwa na lekcjach seksu w okresie życia najmniej do tego powołanym. I Barbara Nowak, przez osiem lat, jako małopolska kurator oświaty broniła dzieci, mówiła o tych zagrożeniach, pisała. A wspomniany tu tom jest pracą zbiorową ośmiu autorów (Hanna Dobrowolska, prof. Ryszard Kantor, prof. Andrzej Nowak, Barbara Nowak, Jolanta Sosnowska, Leszek Sosnowski, Joanna Wieliczka-Szarkowa oraz Adama Bujak – wspaniałe zdjęcia). Oczywiście autorzy poruszają też inne tematy – związane z naszą historią, patriotyzmem, wiarą (tu zwłaszcza dziedzictwo św. Jana Pawła II) czy tradycją. Dominantą jest jednak sprawa napastowania dzieci przez genderowych edukatorów jak nazwał ich prof. R. Kantor pisząc o mało stosownych zabawkach militarnych w toruńskim żłobku z okazji wizyty tam żołnierzy...opowiadających maluchom o swoim wojennym zawodzie(!), co zważywszy wiek “słuchaczy” jest sprawą zupełnie śmieszną i absurdalną, ale żyjemy w epoce szalonych pomysłów oraz żałosnych eksperymentów. Gorzej, bo podczas lekcji seksu w szkołach mamy do czynienia z inwazją genderystów narzucającym małolatom sprawy, którym biologia wyznaczyła naturalną kolej rzeczy. I robią to w okresie, gdy dzieci nie odczuwają żadnych potrzeb seksualnych, a od Freuda wiemy, iż zbyt wczesny kontakt z seksem wywołuje u dzieci nerwice i stress. Te nikczemne eksperymenty na dzieciach godne są zatem potępienia. Lepiej też oprzeć się na autorytecie psychologii, aby nie czepiano się Kościoła, bo genderyści podważają argumenty rodziców przypisując im niesłusznie wpływy duchowieństwa. To nieprawda, a należy ze wszystkich sił bronić dzieci przed oczywistym gwałtem i zatruwaniem ich dzieciństwa, przed tym nieodwracalnym zadawaniem krzywdy najmłodszym. Albowiem taka przymusowa seksualizacją szykuje światu pokolenia jednostek wykolejonych psychicznie, zdezorientowanych moralnie oraz skazanych nieraz na leki psychotropowe. Przedwczesna inicjacja płciowa może także wywołać skłonności do seksualnych dewiacji, które w normalnym trybie nigdy by się nie pojawiły. Odbiera czystość i naturalny czas dojrzewania, pustoszy osobowości a w końcu doprowadza do psychicznego kalectwa, na które potem nie ma już lekarstwa. Owi rewolucjoniści seksu są zatem wrogami dzieci i ludzkości, bo kradną nam pokolenia wiodąc maluchy na manowce, więc dzieci powinny być chronione ustawą przed ich manipulacjami. Dzieciństwo jest jakby “drugą ciążą”, w której dojrzewają przyszłe osobowości (nieraz talenty), więc nie można zakłócać tego procesu przedwczesną ingerencją seksu. Na marginesie warto dodać, iż – jak to ujął prof. Z. Stawrowski – barbarzyńska cywilizacja próbuje zabić nasze dusze, zaczynają zatem od agresji w szkołach. Niestety, popierają to unijne dyrektywy niszcząc rodziny i szkoły. Jakiś komitet centralny szatanów, skarlałych intelektualnie, dąży do unicestwienia kultury, dziedzictwa wieków, a choćby taki typ jak Stalin w r.1930 – jak przypomniał pan Leszek Sosnowski – wydał dekret zakazujący rozwodów oraz aborcji(!), bo sowieckie społeczeństwa zaczynało się sypać po latach wolnej “miłości” (także poliamorii avant la lettre), co groziło rozkładem narodu. (op. cit. str.102). Oprócz pani Barbary Nowak ostrzega też pani Hanna Dobrowolska z Solidarnych2010 w tekście “Tsunami uderza w polskie szkoły” (str. 162-179), przedstawiając wiele zagrożeń, nie tylko wspominając wulgarne incydenty podczas szkolnych lekcji, które są jakby marnym owocem zaleceń preceptorów od “róbta co chceta” w tej Polsce, gdzie jakaś liga złoczyńców zamierza zdemolować cywilizację, a także zniszczyć autorytet wszelkiej edukacji. Mamy ostatnie tygodnie, aby zmobilizować nasze siły dla odparcia ich podstępnych planów. Sursum corda, nie możemy opuścić polskich dzieci w tak straszliwej opresji. Dzieci mają prawo do naturalnego rozwoju, a gwałt na ich wrażliwości jest najwyższą krzywdą, Szanujmy suwerenność dzieciństwa. ( cdn)

Marek Baterowicz


Marek Baterowicz, ur.1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.(www.polskacanada.com/aux-vents-conjures-par-marek-batter

Idź do oryginalnego materiału