Do tego dążą? Wiemy czemu służy cyrk z opóźnianiem oddania władzy przez PiS

11 miesięcy temu

Do końca rządów PiS zostało

{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s

Kaczyński nie zamierza oddać władzy dobrowolnie. Wprost przeciwnie, wykorzysta wszelkie możliwe kruczki, by odwrócić wynik wyborów.

Może temu służyć np. ustawa budżetowa. Jej projekt powinien zostać przedstawiony do końca września. Morawiecki tak zrobił, jednak ze względu na wynik wyborów cała sprawa trafiła do kosza.

Zgodnie z konstytucją nowy rząd będzie miał cztery miesiące na opracowanie swojej ustawy budżetowej. Sęk w tym, iż nie przesądzono, od kiedy liczyć te cztery miesiące. – Nie uregulowano, od którego momentu obliczać cztery miesiące: od dnia wniesienia projektu przez ustępujący rząd czy od wniesienia nowego po wyborach – pisze „Rzeczpospolita”. Po prostu twórcy naszej konstytucji nie brali pod uwagę tego, iż jej przepisy będą fałszywie interpretowane przez bojących się odpowiedzialności polityków z PiS. Czy też mówiąc bez ogródek: działającymi na rympał.

Formalnie jest to więc możliwe, iż jeżeli Andrzej Duda powierzy misję stworzenia rządu jakiemuś politykowi PiS, to zabierze to cenny czas na pracę nad budżetem. I wtedy dzisiejsza opozycja będzie miała dosłownie kilka dni na przedstawienie ustawy budżetowej.

A jeżeli się spóźni, to droga do rozwiązania Sejmu i zarządzenia wyborów zostanie otwarta. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale już Lech Kaczyński w podobnej sytuacji groził rozwiązaniem Sejmu.

Idź do oryginalnego materiału