„Do tanga trzeba dwojga”. Mateusz Morawiecki nie wyklucza współpracy ze skrajną prawicą w Europarlamencie

news.5v.pl 1 tydzień temu

— Okaże się, jakie będą ostateczne wyniki wyborów europejskich i zobaczymy – powiedział Mateusz Morawiecki w rozmowie z „Politico” po konferencji prasowej z premierem Węgier Viktorem Orbánem i byłym dyrektorem unijnej agencji granicznej Frontex Fabrice Leggeri, który jest kandydatem do Zgromadzenia Narodowego Francji.

Zapytany, czy konferencja prasowa była oznaką zwiększonego zbliżenia między prawicową grupą Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Morawieckiego, a skrajnie prawicową grupą Tożsamość i Demokracja (Identity & Democracy) Leggeriego, były premier Polski powiedział: „Jest za wcześnie, aby powiedzieć. Do tanga i demokracji trzeba dwojga. Wszystkie delegacje w grupie ECR muszą zabrać głos, a my traktujemy wszystkich z najwyższym szacunkiem i wagą”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Kilku członków Tożsamości i Demokracji, w tym poseł do Parlamentu Europejskiego Vlaams Belang Gerolf Annemans i skrajnie prawicowy poseł do Parlamentu Europejskiego Maximilian Krah, wzięło udział w wydarzeniu w Parlamencie Europejskim, którego gospodarzem byli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy.

Konferencja pokazała, iż ​​strony mają wiele wspólnego, jeżeli chodzi o atakowanie nowego porozumienia migracyjnego UE, krytykowanie biurokratów i stawianie pod pręgierzem Zielonego Ładu jako wyniszczającego dla krajowego przemysłu.

Jednak poza stwierdzeniem, iż dyskusje na temat członkostwa Ukrainy w UE należy oddzielić od rozmów o wojnie z Rosją, Orbán unikał tego tematu.

Mateusz Morawiecki chce sojuszu ze skrajną prawicą? „Do tanga trzeba dwojga”

Eurodeputowana Fidesz Kinga Gál wyraziła nadzieję, iż jej partia dołączy do ECR (Fidesz jest politycznie bezdomny w Europie od czasu opuszczenia centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej w 2021 r.).

Gál odrzucił także pogląd, iż Fidesz i polskie Prawo i Sprawiedliwość (partia Morawieckiego) różnią się w kwestii wspierania Ukrainy w walce z rosyjskimi najeźdźcami. „Jestem co do tego bardzo pozytywnie nastawiona” – powiedziała, argumentując, iż obie strony mają ze sobą wiele wspólnego jako partie działające na platformie „suwerenistycznej”.

Gilles Lebreton, eurodeputowany z Zgromadzenia Narodowego, powiedział, iż „negocjacje są w toku”, ale bagatelizował znaczenie utworzenia jednej dużej grupy składającej się z eurosceptyków, nacjonalistów i skrajnej prawicy.

— Nieważne, czy jest jedna grupa, czy dwie, jest mi to całkowicie obojętne – powiedział.

Morawiecki wyraził się jednak jasno, iż chce, aby posłowie do PE z Fideszu Orbána dołączyli do ECR – to sugestia, która już wywołała konsternację wśród niektórych z najbardziej zagorzałych sojuszników Ukrainy we frakcji politycznej.

— Rozmawiamy bardzo intensywnie i mam nadzieję, iż Wiktor dołączy do naszego ugrupowania, ale to jego decyzja i jest to także decyzja naszych delegacji – powiedział Morawiecki.

Idź do oryginalnego materiału