Mój najulubieńszy kinomaniak i publicysta kulturalny, Zygmunt Kałużyński, nazwał zbiór swoich esejów „Do czytania pod prysznicem”. Nieśmiało trawestując mistrza, zatytułowałem swój felieton, nawiązując do prysznica, czyli do czytania po powszechnym laniu wody – i raczej nie chodzi tu o znikający w pomrokach dziejów śmigus z dyngusem, ale o tradycyjne wyborcze lanie wody. Choć piszę to...
- Strona główna
- Wybory i nastroje
- Do czytania po wyborach
Powiązane
„Sieci”: Kłopoty narcyza
9 godzin temu
Retoryka strachu Wąsika. Do czego on chce przekonać?!
10 godzin temu
„Polska Chrobrego” czy UE? Czyli o czym myślą w PiS
12 godzin temu
Polecane
Śmierć papieża Franciszka. Premier Japonii reaguje
2 godzin temu
"Onet Rano." | 22.04
8 godzin temu
Testament Papieża Franciszka
8 godzin temu