Mój najulubieńszy kinomaniak i publicysta kulturalny, Zygmunt Kałużyński, nazwał zbiór swoich esejów „Do czytania pod prysznicem”. Nieśmiało trawestując mistrza, zatytułowałem swój felieton, nawiązując do prysznica, czyli do czytania po powszechnym laniu wody – i raczej nie chodzi tu o znikający w pomrokach dziejów śmigus z dyngusem, ale o tradycyjne wyborcze lanie wody. Choć piszę to...
- Strona główna
- Wybory i nastroje
- Do czytania po wyborach
Powiązane
Czy rząd Tuska poradził sobie z powodzią? Wyniki sondażu
2 godzin temu
Seks w partii. Mati Casanova, Misza Ruchacz, samotny As
3 godzin temu
Wielka powódź. Polacy ocenili pracę rządu
4 godzin temu
Wyborczy wyścig ruszył. Trzy stany już głosują
4 godzin temu
Wyborcy w korytach [OPINIA]
5 godzin temu
PiS spłaca wielki kredyt. Wiadomo, ile zostało
6 godzin temu
Polecane
śp. Andrzej Iwańczuk
3 godzin temu
śp. Szymon Ciesielczuk
3 godzin temu
Miał molestować pracownice. Prawnik nazwał go potworem
4 godzin temu