Dlaczego PSL straciło gminę Biłgoraj? Mówi poseł i były wójt

1 tydzień temu

Ważne decyzje zapadły w wyborach samorządowych. Wcześniej przez lata był Pan wójtem gminy Biłgoraj, a teraz PSL gminę stracił.

– Nie powiem, iż gminę stracił, ale nie mogę też udawać, iż nic się nie stało. Szkoda, iż rozwój, który przez lata był widoczny, może być teraz w jakiś sposób zakłócony, czy zastopowany. Człowiek, którego wskazałem, którego popierałem i który miał być moim następcą, nie został niestety wybrany. Ja zbytnio nie wchodziłem w to wszystko, żeby nie zaszkodzić. Żeby nie było głosów, iż się mieszam, iż robię jakieś naciski.

Niektórzy już mówią, iż Wojciech Dziduch przegrał wybory na wójta, bo Pan się nie angażował w kampanię. A Pan przez lata zbudował tu solidny elektorat.

– Tak, słyszałem takie głosy. Ale gdybym się zaangażował, gdybym chodził, namawiał i przekonywał ludzi, zaraz byłaby lawina komentarzy, iż Wojciech Dziduch nie jest samodzielny, tylko ja dalej wszystko robię z tylnego siedzenia. Chciałem tego uniknąć, bo byłaby to oczywista nieprawda i byłoby to krzywdzące. Doświadczenie Wojciecha Dziducha jest naprawdę ogromne. W wielu sprawach nie tylko to on mi doradzał, ale to były wręcz jego pomysły, które sam realizował. Uważam, iż to jest strata dla gminy i to dużo. Ale to co pan powiedział, iż gmina jest stracone, to nie jest do końca prawda. Wszystko jest przed nami i PSL na pewno się nie podda. Na chwilę obecną nie jest może dobrze, ale po większych kryzysach zdołaliśmy się podnieść. Szkoda tylko, bo Wojciech Dziduch przegrał różnicą 21 głosów, ale to nie ma znaczenia. Liczy się większość i to trzeba uszanować i pracować, żeby ten wynik poprawić i odwrócić. Demokracja ma swoje prawa. Ale proszę tego nie wiązać z tym, iż ja się włączyłem, czy nie włączyłem. Moje włączenie w kampanię mogłoby być różnie interpretowane. Została podjęta taka decyzja. Czy słuszna? Nie wiem, nie do mnie należy ocena, tylko ocenili wyborcy.

Popierał Pan burmistrza Janusza Rosłana w Biłgoraju. Brał Pan w ogóle pod uwagę, iż może przegrać wybory?

– Jest to dla mnie i to wielkim zaskoczeniem. Tylko powiem uczciwie. Już przed pierwszą turą wiedzieliśmy, iż może być różnie, bo jest sporo kandydatów i to takich, którzy mogą zebrać, albo odebrać innym głosy. Janusz wszedł do drugiej tury i to z dużą przewagą, bo zdobył prawie 44 proc. i to mocno wiele osób uśpiło, bo kontrkandydat miał 29 proc. Dziś wiele osób mi mówi, iż w drugiej turze nie poszli głosować, bo było dla nich pewne iż Janusz Rosłan spokojnie to wygra. Przecież brakowało mu tylko 6 proc. głosów, żeby mieć więcej niż połowę. A tu wcale nie. Zlekceważenie wyborów, niska frekwencja, do tego mobilizacja kontrkandydata, spowodowały, iż w Biłgoraju będzie zmiana burmistrza. Bardziej zdyscyplinowany był elektorat pana Glenia, uwierzył, iż tym razem może się udać, no i się udało. Niestety dla Biłgoraja wyszło tak jak wyszło. Ale trzeba się z tym pogodzić i obserwować co będzie się działo w Biłgoraju. Byli sprytniejsi, bardziej aktywni i zaangażowani w tej kampanii i minimalnie, ale jednak lepsi. Janusz organizował spotkania z mieszkańcami, ale chyba jednak było tego zbyt mało. Szkoda, bo wydawało mi się, iż szereg inwestycji, które zrealizował przez lata dla Biłgoraja, to będzie jego przemówienie wyborcze, a nie jakieś gazetki, plakaty, czy obietnice. Okazuje się, iż niekoniecznie ważne były dla mieszkańców Biłgoraja inwestycje i zrealizowana zadania. Życie oceni.

Czyli krajobraz po bitwie jest taki. Gmina Biłgoraj wymknęła się z rąk, kandydat na burmistrza Biłgoraja też przegrał, Radę Miasta też trzeba oddać. To znaczy, iż jednak lewicowy przez lata, czy jak kto woli centrowy i liberalny Biłgoraj, skręca w prawo?

(…)

Cała rozmowa z posłem Wiesławem Różyńskim, posłem RP i kandydatem do Europarlamentu, w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej.

foto: Wiesław Różyński

Idź do oryginalnego materiału