Nie ustają medialne spekulacje dlaczego PiS tak ochoczo przystąpił do rokoszu wymierzonego w legalnie wybrany rząd Tuska. Kaczyński z kolegami choćby przez chwilę nie próbowali udawać, iż uznają wynik demokratycznych wyborów.
Wszystko to dlatego, iż na Nowogrodzkiej szukają sposobu, za pomocą którego partia mogłaby się odbyć od dna. – W cenie są osoby i wydarzenia, których historię można przerobić na historię wojenną, najlepiej opowieść o bohaterskiej walce – zauważyła Eliza Michalik na łamach portalu NaTemat.pl.
– Trupy i poszkodowani są w cenie, podobnie jak wypadki i każdy chaos, awantura, pyskówka i bijatyka, które można następnie sprzedać jako walkę o coś. Najlepiej „wyższe wartości”. Czym owe wartości są, PiS nie ma pojęcia, nigdy się przecież nimi nie kierował, ale dostrzega, iż ludzie są w ich imię gotowi walczyć do upadłego – co Kaczyński prawdopodobnie konstatuje z rozbawieniem. I ten fakt sprawia, iż nowy mit założycielski musi być ich pełen. Inaczej nie będzie wystarczająco wielki i nie spełni swojej roli – dodaje dziennikarka.
Nie możemy więc liczyć na to, iż PiS będzie kiedykolwiek normalną polityczną opozycją. Ta partia po prostu tak nie działa.
Źródło: NaTemat.pl