Anita Herudzińska opuszcza Miejski Dom Kultury w Słupcy i niedługo przeniesie się do słupeckiego Starostwa, gdzie obejmie nowo utworzone stanowisko kierownika Wydziału Promocji, Rozwoju i Spraw Społecznych. O przyczynach zmiany pracy opowiedziała w rozmowie z Michałem Majewskim.
Nie zdarza się często, by ktoś z własnej woli zmieniał stanowisko dyrektora na kierownika. Dlaczego Pani rezygnuje z kierowania Miejskim Domem Kultury na rzecz pracy w Starostwie?
Moja decyzja podyktowana jest wyłącznie kwestiami osobistymi. Nie chciałabym wchodzić w szczegóły, mogę powiedzieć jedynie, iż pracując w Starostwie łatwiej będzie mi pogodzić wszystkie obowiązki, niż pełniąc funkcję dyrektora MDK, która wymaga dyspozycyjności praktycznie przez cały dzień/tydzień. Poza tym kilka się zmieni. przez cały czas będę robić to, co lubię najbardziej. Będę zajmować się kulturą, a także przygotowaniem wniosków o dotacje ze środków zewnętrznych, w czym czuję się bardzo pewnie. Cieszę się, iż będę mogła też współpracować z organizacjami pozarządowymi, które są mi bardzo bliskie i w działalność których sama mocno się angażuję od lat, będąc prezesem Stowarzyszenia „Unia Nadwarciańska”.
Niektórzy w Pani decyzji dopatrują się braku porozumienia z władzami miasta. Nie jest tak, iż woli Pani pracować w strukturach powiatowych, a nie miejskich? Kwestie polityczne nie mają tu żadnego znaczenia?
Domyślam się, iż niektórzy tak mogą odbierać moją decyzję, ale chciałabym to zdecydowanie zdementować. Pana burmistrza darzę dużym szacunkiem i dziękuję, iż mogliśmy współpracować. Nasze relacje były i są dobre i naprawdę nie chciałabym, aby ktoś doszukiwał się jakichkolwiek konfliktów między nami.
Czyli na burmistrza i całą miejską władzę Pani się nie gniewa?
Absolutnie nie i mam nadzieję, iż taki sam stosunek do mnie mają osoby zarządzające miastem. Liczę przy tym na dalszą, owocną współpracę, która jest przecież nieunikniona, chociażby przy organizacji miejsko-powiatowych wydarzeń.
A Pani odejście ze Starostwa trzy lata temu miało związek z polityką?
Bardziej z tym, iż poprzednie władze powiatu przydzieliły mi nowe obowiązki. Zlikwidowano wówczas Wydział Strategii, Rozwoju i Promocji, a mnie przeniesiono do nowego Wydziału Oświaty i Promocji. Atmosfera, w jakiej nastąpiły te zmiany nie była wówczas najlepsza. Nie czułam się też najlepiej w sprawach oświatowych. Moim zawodowym konikiem jest pozyskiwanie środków zewnętrznych oraz organizacja wydarzeń. Dlatego trzy lata temu zdecydowałam się wziąć udział w konkursie na stanowisko dyrektora MDK, bo ten zakres obowiązków pokrywał się z moimi zawodowymi zainteresowaniami.
Cały wywiad z Anitą Herudzińską znajdą Państwo w aktualnym numerze Kuriera.