Nie chcę Karola Nawrockiego jako Prezydenta Rzeczypospolitej. I mówię to z pełnym przekonaniem: nie chcę, by mój kraj reprezentował człowiek, który nie tylko oszukał starszego człowieka i wyłudził od niego mieszkanie, ale który swoją polityczną karierę zbudował na kłamstwie, hipokryzji i bezwzględnym serwilizmie wobec Jarosława Kaczyńskiego. Nawrocki nie jest człowiekiem prawdy ani wiary. Jest człowiekiem bez zasad, bez sumienia i bez kręgosłupa.
Oszust, który żerował na słabszym
Nie ma większego moralnego upadku niż wykorzystanie bezbronnego człowieka dla własnego zysku. Nawrocki z zimną krwią odebrał dach nad głową starszemu, schorowanemu mężczyźnie, a potem publicznie opowiadał bajki o „opiekuńczości”, „pomocy” i „honorowych rozliczeniach”. Wszystko to okazało się kłamstwem. Ani nie zapłacił, ani nie pomógł. Po prostu wziął to, co cenne – cudzy dom – i zostawił człowieka na pastwę losu. Czy taki ktoś ma prawo mówić o „wartościach chrześcijańskich”? To kpina. To cyniczne plugastwo w sutannie hipokryzji.
Marionetka Kaczyńskiego, a nie głowa państwa
Prezydent RP powinien być niezależny. Nawrocki jest dokładnym przeciwieństwem – to bezwolna „decyzja prezesa”, pionek wykonujący polecenia Nowogrodzkiej. Głos na Nawrockiego to de facto głos za powrotem PiS do władzy: z ich złodziejstwem, defraudacjami, dewastacją instytucji państwa, cenzurą i polityką zagraniczną prowadzącą nas ku izolacji. To cofnięcie Polski o dziesięć lat – do czasu, gdy upolityczniona prokuratura chroniła swoich, a miliardy znikały z państwowych firm jak w otchłani.
Każdy kto głosuje na Nawrockiego może pójść do piekła
Głosowanie na Nawrockiego to jak głosowanie na szatana, antychrysta. Życie w kłamstwie to pójście do piekła.