Dlaczego Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem? To część szerszego trendu

news.5v.pl 1 tydzień temu
  • Wbrew zapewnieniom Andrzeja Dudy, iż wizyta w Trump Tower jest „wizytą towarzyską”, spotkanie niewątpliwie miało charakter polityczny
  • Kwestia wojny w Ukrainie prawdopodobnie pojawiła się w trakcie rozmów, bo też temat ten dominuje ostatnie rozmowy Trumpa (lub jego przedstawicieli) z przedstawicielami innych państw europejskich
  • Z punktu widzenia byłego prezydenta USA wizyta polskiego prezydenta to tylko jedno z wielu podobnych spotkań. Co nie znaczy, iż nie są one istotne
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Perspektywa powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu staje się coraz bardziej realna. Były prezydent USA nieznacznie prowadzi w ogólnokrajowych sondażach z Joem Bidenem, ale różnica ta jest większa na jego korzyść w stanach, w których realnie rozegra się walka o Biały Dom. Do wyborów zostało nieco ponad pół roku i trendy te mogą ulec zmianie, ale większość europejskich przywódców już dziś liczy się z możliwością zmiany warty w Białym Domu.

Spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem miało charakter polityczny

Dlatego wbrew zapewnieniom Andrzeja Dudy, iż wizyta w Trump Tower jest „wizytą towarzyską”, spotkanie miało charakter jak najbardziej polityczny. Co prawda nie mogły zapaść na nim żadne decyzje, ponieważ Trump w tej chwili nie pełni żadnej funkcji publicznej, ale mogło służyć wymianie poglądów na temat relacji transatlantyckich czy sytuacji w Ukrainie.

Przed spotkaniem polskiego prezydenta z Trumpem Donald Tusk mówił zresztą, iż oczekuje, iż Duda „bardzo twardo poruszy kwestię jednoznacznego opowiedzenia się po stronie świata zachodniego, demokracji i Europy” w konflikcie ukraińsko-rosyjskim.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Niezależnie od tego, czy Andrzej Duda podszedł do rozmowy z Trumpem w sposób stanowczy, po zakończeniu rozmów szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zamieścił kurtuazyjny wpis w mediach społecznościowych, w którym określił rozmowę jako „doskonałą”, a atmosferę jako „przyjacielską”. Zresztą jeszcze przed spotkaniem Trump — również kurtuazyjnie — określił Dudę mianem „przyjaciela”.

Kwestia wojny w Ukrainie prawdopodobnie jednak pojawiła się w trakcie rozmów, bo też temat ten dominuje ostatnie spotkania Trumpa (lub jego przedstawicieli) z przedstawicielami innych państw europejskich.

Andrzej Duda nie jest bowiem jedynym europejskim politykiem, który w ostatnim czasie udał się do Trumpa. Na początku kwietnia jego posiadłość na Florydzie odwiedził szef MSZ Wielkiej Brytanii David Cameron, zaś w marcu Trump przyjmował tam premiera Węgier Viktora Orbana. A jeszcze w styczniu do think tanku Heritage Foundation, który opracowuje agendę Trumpa na drugą kadencję, udał się sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, by przekonywać zgromadzonych tam republikanów do pomocy Ukrainie.

Ponadto, jak donosił ostatnio CNN, liczni europejscy dyplomaci zabiegają o spotkania i możliwość rozmowy ze współpracownikami Trumpa, którzy w przypadku listopadowej wygranej mogliby objąć ważne stanowiska w administracji.

Zdaniem informatorów stacji spotkania te nie zawsze należą do przyjemnych. Europejscy dyplomaci wychodzą jednak z założenia, iż z największym państwem świata i sojusznikiem trzeba rozmawiać niezależnie od tego, kto akurat rządzi i trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz.

Wizyta Andrzeja Dudy w Trump Tower — jakkolwiek motywowana również niewątpliwie przesłankami ideologicznymi — wpisuje się w ten ogólnoeuropejski trend.

Dlaczego Donald Trump potrzebował wizyty polskiego prezydenta?

Natomiast z punktu widzenia Donalda Trumpa wizyta polskiego prezydenta to tylko jedno z wielu podobnych spotkań. Co nie znaczy, iż nie są one istotne.

Przeciwnie, Trump wykorzystuje je, by pokazać swoim wyborcom — i szerzej Amerykanom — iż światowi przywódcy rozmawiają już nie tylko z Bidenem, ale i z nim samym. To ma pokazać, iż Trump jest silnym przywódcą, który de facto już teraz bierze sprawy polityki zagranicznej w swoje ręce i odsuwa obecnego prezydenta na boczny tor.

Stefan Jeremiah/Associated Press/East News / East News

Donald Trump

Były prezydent może też promować narrację, iż proces, w którym w tej chwili zasiada na ławie oskarżonych, ma mu utrudnić zajmowanie się poważną polityką, ale mimo to nie rezygnuje z obowiązków na rzecz kraju.

Dlatego dla Trumpa niewielkie znaczenie ma dziś to, o czym chciał z nim rozmawiać Duda. Zwłaszcza o ile polski prezydent nakłaniał go do przyszłej pomocy Ukrainie (Trump ostatnio deklarował, iż mógłby udzielić Kijowowi pomocy — ale w formie pożyczki). Trump nie może w tej chwili się do niczego zobowiązywać, ani niczego obiecać. A choćby o ile by to zrobił, to za rok może zmienić zdanie. Zmienić może się też sytuacja Ukrainy.

Dlatego choćby o ile po spotkaniu z Trumpem polska strona będzie podkreślać merytoryczne aspekty spotkania, to należy pamiętać, iż dla byłego prezydenta USA najważniejsza jest dziś kampania wyborcza i walka o odzyskanie Białego Domu, a nie sprawy Polski lub Ukrainy.

Idź do oryginalnego materiału