W polityce nie ma przypadków. Gwałtowna ucieczka Zbigniewa Ziobry w chorobę, milczenie Jarosława Kaczyńskiego i coraz częstsze pytania o możliwość „azylu” na Węgrzech stawiane półgłosem przez polityków PiS – to nie są zbiegi okoliczności. To symptomy nadchodzących rozliczeń, które poprowadzi minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.
Żurek, przez lata znany jako nieustępliwy obrońca niezależności sądów i symbol oporu wobec „reform” wymiaru sprawiedliwości forsowanych przez PiS, teraz stanął po drugiej stronie barykady – jako przedstawiciel władzy wykonawczej. Jednak jego nominacja nie oznacza ani zapomnienia dawnych krzywd, ani zamiaru „grubej kreski”. Przeciwnie – dla środowiska sędziowskiego i opinii publicznej stał się gwarancją, iż czas bezkarności się skończył. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, który uciekał w polityczne kalkulacje, Żurek dysponuje czymś więcej niż wolą rozliczeń – ma wiedzę o mechanizmach, którymi PiS podporządkowywał sobie sądy. Przez lata obserwował od środka jak działały nielegalne nominacje, presje i czystki kadrowe. Dziś ma w ręku wszystkie narzędzia, by tę wiedzę wykorzystać – od prokuratury po dostęp do materiałów archiwalnych, które wcześniej były utajniane.
Nie chodzi wyłącznie o Zbigniewa Ziobrę, którego nagłe zniknięcie z życia publicznego jest odczytywane jako manewr obronny przed spodziewanymi postępowaniami. W kręgu zainteresowania znajdują się też najważniejsze postacie z czasów rządów PiS – od byłych ministrów po prezesów spółek państwowych, którzy realizowali polityczne polecenia kosztem prawa i interesu publicznego. Żurek, jak mówią jego współpracownicy, nie ma intencji prowadzenia politycznej vendetty. Jego celem ma być odbudowa elementarnej zasady – iż prawo działa dla wszystkich tak samo. W praktyce oznacza to jednak coś, co dla PiS jest równoznaczne z politycznym trzęsieniem ziemi: pełną weryfikację działań prokuratury, służb i sądów z ostatnich ośmiu lat.
Czy PiS jest gotów na taką konfrontację? Wszystko wskazuje na to, iż nie. Partia, która przez lata kontrolowała państwo niemal w całości, dziś drży i trzęsie się. Upadek PiS jest coraz bliżej.